poniedziałek, 7 stycznia 2019

6 lat

Wiem, że ten tekst będzie najdłużej pisanym i najtrudniejszym dla mnie. Zapewne po kilku przeczytanych razach będę znała go na pamięć .Ale wiem, że chciałabym go tu mieć.
Może kiedyś odważę się aby pokazać go Tobie,to co tutaj napiszę będzie szczere, nie będzie to historia o szczęśliwej miłości chciałabym tutaj zostawić napisać wszystko szczerze i od serca, niczego nie udając. Jestem gotowa przyznać się przed samą sobą że nie zawsze byłam i jestem idealną partnerką. wiem, że do kilku sytuacji może nie chciałabym wracać tylko zapomomnieć a pamiętać tylko te dobre chwilę. Jednak wiem, że nie powinnam tego robić ponieważ zarówno te piękne chwilę, jak i gorsze dla nas i naszego związku kształtują naszą osobowość i właśnie one pomogły nam stać się ludźmi jakimi jesteśmy.
.
Gdyby ktoś mi 6 lat temu powiedział, że zwiąże się z Tobą po tym jak poznałam Cię w internecie nie uwierzyłabym w to. Dziś wiem, że wszystko jest możliwe a to co wydaje nam się dalekie jest tak naprawdę na wyciągniecie ręki. Wystarczy tylko spojrzeć na to z tej pozytywnej strony. Nie będę opisywała jak się poznaliśmy, kiedy wypiliśmy pierwszą kawę, udaliśmy się na randkę, czy zostaliśmy parą, to wszystko już tutaj jest. Napisze o tym jacy byliśmy i jacy jesteśmy.
Pamiętam każde nasze pierwsze spotkanie, bo w każdym było coś niezwykłego, nie były to spotkania po których motylki od tańcowy wały taniec radości w moim żołądku, nie chodziłam z głową w chmurach, nie byłam  zakochana napewno nie w Tobie. Ty byłeś dla mnie wtedy dobrym kolegą, kimś kto zastępował  mi wtedy Jego. Za każdym razem wszystko co robiłam z Tobą tak naprawdę chciałam robić z nim. To z nim chciałam rozmawiać całymi nocami siedząc w aucie. To jego dłoń chciałam aby mnie łapała. To Od niego chciałam usłyszeć Kocham Cię. Dziś wiem jak bardzo musiało Cię to boleć, jaką przykrość sprawiłam Ci mówiąc że to Jego chciałabym na Twoim miejscu. Wiem, że w tamtej chwili gdyby osoba trzecia to usłyszała, już dawno zaproponowałaby Ci abyś kopnął mnie w cztery litery. Ale wiem, że tego byś nie zrobił przez kolejne długie miesiące mimo wielu sprzeczek Ty dawałeś wciąż nam szansę, wciąż mnie trzymałeś przy sobie dając mi szansę spojrzenia na Ciebie jak na kogoś kogo mogę pokochać. Byłeś kolegą dla mnie z którym chodziłam do dziś nie  mogę sobie odpowiedzieć na to pytanie, dlaczego zostałam Twoją dziewczyną skoro Cię nic do Ciebie nie czułam. nie pytajcie .. Udało Ci się i jak to będziesz kiedyś czytał wiem że powiesz to na głos ' jak zawsze" już widzę Twój uśmiech. Ten okres mogę śmiało zaliczyć do najcięższych chwil w naszym związku, jeśli to przeżyliśmy te początki w których najbardziej potrzebowaliśmy siebie to już nic nam nie jest  straszne, i sprawdza się od tamtej chwili dajemy radę bo gramy do jednej bramki, nauczyliśmy się żyć ze sobą i dla siebie.
I nie zawsze żyje nam się razem dobrze, często ja czy Ty mamy ochotę wyjść i nie wrócić. Wykłócamy się o wszystko, i zawsze każde stoi na swoim, musi minąć wiele godzin żebyś przyszedł przytulił i powiedział " o co my się kłócimy" I chodź nie znasz w swoim bogatym słowniku słowa Kompromis to starasz się chociaż w pewnym stopniu chodzić na ustępstwa. Jesteś bardzo mądrym mężczyzną w co nie zaprzeczysz bo jak mi kiedyś powiedziałeś (w styczniu rodzą się inteligentni ludzie" ja natomiast nie potrafię z Tobą rozmawiać bez płaczu, to zawsze On jest na pierwszym miejscu. Cała zasmarkana, i zagilana potrafię Ci wypomnieć coś co wydarzyło się parę miesięcy temu, bo wiem że to ma wielkie znaczenie a tak naprawdę szukam pretekstu do przedłużenia awantury. Nikt nigdy nie nauczył mnie tyle co Ty. to właśnie dzięki Tobie nauczyłam się być pewną siebie dziewczyną dzięki Tobie potrafię podejmować decyzję nie bojąc się ryzyka.  Nauczyłeś mnie dążyć do upragnionego celu, pokazałeś i udowodniłeś, że jestem wartościową kobietą. Każdego dnia pokazujesz mi że to tak naprawdę od nas samych zależy w którym miejscu się znajdziemy. Tylko od nas.
Masz tak trudny a zarazem silny charakter, ja natomiast jestem Twoim przeciwieństwem kolejna rzecz która sprawia, że tak wiele nas od siebie różni. Nigdy nie powiedziałeś że się do czegoś nie nadaję uwierzyłam w to i udowodniłam już kilka razy.
Ja, ja nie jestem chodzącym ideałem, krzyczę najgłośniej ze wszystkich mimo, mojego małego wzrostu. To ja zawsze toczę kłótnie tak aby wina wyszła z Twojej strony, i to Ty zazwyczaj przepraszasz za moje zachowanie.
Jesteś mężczyzną który nie okazuje uczuć na każdym kroku, ale jak już do tego dochodzi to wylewasz z siebie wszystko, ja natomiast jestem z tych które płaczą na każdym romantycznym filmie, na każdym spocie o przemocy, jestem romantyczką która uwielbia czuć i słyszeć że jest dla kogoś ważna.
Nauczyłeś mnie, że marzenia się spełnia, o nich się nie marzy tylko realizuje, i my to robimy spełniamy nasze marzenia, zaczynając od tych najmniejszych kończąc na tych gdzie potrzeba trochę więcej czasu.
Skłamałabym, gdybym napisała że przez te 6 lat związku w ogóle się nie kłóciliśmy, zawsze było pięknie i kolorowo. Nigdy nie jest nawet w najlepszym małżeństwie zdarzają się kryzysy. Przez te 6 lat dorastaliśmy, wraz z wiekiem zmieniały się nasze charaktery, poglądy na świat, przez te kilkadziesiąt miesięcy przeprowadziliśmy wiele rozmów, wylaliśmy tysiące łez, przeszliśmy kilkanaście kryzysów, były chwilę kiedy mieliśmy gorsze dni, kiedy zastanawialiśmy się czy jest sens, czy to co jest między nami da się podnieść i pociągnąć, niech nikt mi nie mówi że tak w związku nie jest każdy przechodzi jakiś kryzys, najważniejsze to się nie poddać. My się nie poddaliśmy a wiesz dlaczego? Ponieważ nigdy nie rezygnowaliśmy z siebie w  tym samym czasie.

Chciałabym, nam życzyć na te 6 lat wspólnej drogi jeszcze więcej miłości, zrozumienia, cierpliwości, abyśmy zawsze traktowali siebie wzajemnie z szacunkiem, a przede wszystkim abyśmy nigdy nie rezygnowali z siebie w tym samym czasie :*


Pisałam ten tekst kilkanaście dobrych tygodni. Kiedy go udostępnię zapewne będziemy w drodze do Karpacza gdzie będziemy świętować ten dzień;)