sobota, 26 marca 2016

156.

Mało mnie tu mimo, że mam dużo do powiedzenia jakoś mało czasu i chęci aby coś tutaj naskrobać.
Zacznę od tego, że nasze bilety na Kołobrzeg są w produkcji więc, jakimś cudem udało się i zarezerwowalismy nocleg na te dni w Kołobrzegu dziś wstepną rezerwację P. Zrobił w Mielnie ruszamy koniec lipca na całe 10 dni. Tylko My! Nikt wiecej chyba, że znajdziemy drugą parę.
Rozmawiamy, wybieramy, przeglądamy,  marzymy i z tego wszystkiego spakowałabym wszystko i już tam ruszała. Na samą myśl o tym że czeka nas 10 dni beztroskiego życia, z dala od wszystkich z dobrą zabawą, zabawą całą noc na mieście, spaniem po 2-3h zwiedzaniem i rozpieszczaniem siebie pracując na dobre wspomnienia chce mi się już tam jechać!
To już nasze 4 Święta Wielkanocne kto by pomyślał, że tyle będzie już za nami ich. Pamiętam doskonale nasze pierwsze kiedy to pi raz pierwszy zmierzyłam się oko w oko z "teściami" ile było strachu przed tym spotkaniem a teraz? Teraz traktuje jak swoją drugą rodzinę:)

poniedziałek, 21 marca 2016

155

"Nie, dziecinko... nie wmawiaj mi, że seks nie jest ważny w związku. Jest ważny a nawet bardzo ważny. Bo nie oszukujmy się ale cholernie zbliża do siebie ludzi, łamie w nas bariery wstydu, uwalnia naszą intymność. Jeżeli leżysz z partnerem, oglądacie film lub coś innego a  On Cię zaczyna... zaczyna kiziać, miziać, całować a Ty nic nie czujesz, żadnego drgnięcia ani zacisku między udami to coś jest nie tak. Bo cholera, jak On Cię dotknie to masz mieć mokro w bieliźnie, ma Cię ściskać i podniecać. Masz w łóżku krzyczeć, jęczeć, być wyuzdana a nawet masz być sukowata. Ale nie zapomnij, że to dotyczy tylko relacji w łóżku. Na co dzień ma Cię szanować, przytulać, całować, dzwonić, otwierać drzwi, mówić jak pięknie wyglądasz i kochać, kochać z całego serducha."

Najlepszy i najprawdziwszy opis jaki wpadł mi kiedykolwiek w oczy!
U nas jest pięknie i niech już tak zostanie!  W niedziele lecimy na tańce ;) chodź teraz to nie wiem czy nie ruszyłabym 1.kwietnia.

niedziela, 20 marca 2016

15..

Przez te dwa dni spędzone wspólnie czułam się jak księżniczka. Co chwilę byłam zasypywana czułymi słówkami, pocałunkami, przytulana i obejmowana na każdym kroku, patrzył na mnie z taką energią i miłością w oczach a nie znudzeniem, czułam się jakbyśmy dopiero co zaczęli ze sobą chodzić i każdy pocałunek był czymś nowym, nawet zdarzyło mi się kilka razy zawstydzic tak jak zdarzało mi się na początku. Cały prawie weekend należał tylko do nas poświęciliśmy sobie mnóstwo czasu, zrobiliśmy coś spontanicznego i motywujacego zamówiliśmy bilety na  Sunrise więc Kołobrzeg w lipcu jest nasz i tradycyjnie Mielno, troche po grzeszylismy i nasze ćwiczenia szlag trafił boooo lepsza była wielka pizza niż jakieś tam ćwiczenia 😀 wyszliśmy nawet z kokegami P i było okej posmialismy sie;) dziś wspólnie obejrzeliśmy zdjęcia śmiejąc się prawie do łez było tak zwyczajnie a za razem inaczej! To był najlepszy weekend od dłuższego czasu.

poniedziałek, 14 marca 2016

Pomimo burz, błyskawic w zet

Nie jesteśmy parą idealną, nie ma u nas ciągle samych oh ahów, bo takiej chyba nie ma. Mamy gorsze dni w zwiazku, mamy kłótnię, nieporozumienia, zakańczamy rozmowy "nie chce mi się z Tobą rozmawiać"  idziemy ochłonąć, nabrać dystansu do wszystkiego jak większość związków jedyne czego nigdy nie mieliśmy przez trzy lata to cichych dni. Mieliśmy ciche godziny ale nigdy dni, za każdym razem ktoś pierwszy odzywał się i wyciągał tą rękę na zgodę, nawet jeśli ta druga osoba nie odpisywała bo złość nam na to nie pozwalała to taka wiadomość była, jesteśmy osobami które mówią sobie co nam się nie podoba i nas boli. Często zwracam uwagę na to co chciałabym aby w naszym związku się zmieniło, powróciło mówię kiedy coś mnie boli, sprawia mi przykrość,  albo najzwyczajniej w świecie jestem odstawiona na drugi tor.
Często wydaje mi się, że mówię to aby sobie pogadać ale kiedy widzę że jakaś zmiana zaszła cieszy mnie to,że jednak mu zależy na tym aby było dobrze. Jesteśmy tylko ludźmi i każdy z nas popełnia błędy ale właśnie one uczą nas wszystkiego:) cieszę się, że zamiast kolejnej obietnicy Ty to zmieniasz od razu:) mam nadzieję że nasz mały kryzys mija :)
A teraz oh ah i oj ah:)
Za nami cudowny weekend spedzony na czułych słowach, przytulaskach, łapaniu za łapkę,  skradaniu buziaków, masowaniu brzuszka, wielu uśmiechów, cudownych komplenetów. Nasze życie też potrafi być cudowne! Za 4 dni kolejny miesiąc 38:)

wtorek, 8 marca 2016

DZIEŃ KOBIET

Dziś dostałam dwie wiadomości z życzeniami, a cała reszta była osobiście złożona w pracy. Jedna wiadomość była od mojego P. Ta najważniejsza💜Już od samego rana miałam cudowny humor po przeczytaniu życzeń zaraz po przebudzeniu.
Drugą wiadomość dostałam od Niego - od K. Nie spodziewałam się, że tym razem bedzie pamiętał o mnie przecież byłam w jego życiu tylko chwilę i wiem że przez dłuższy czas niezbyt dobrze to wspominał, kiedyś będąc jeszcze razem powiedzieliśmy sobie, że cokolwiek się stanie będziemy o sobie pamiętać w święta czy urodziny. Pamiętamy mimo, że każdy z nas poszedł swoją ścieżką, mimo tego co nas kiedyś łączyło pamietamy o tej drugiej osobie z tej dobrej strony. Za każdym razem kiedy przychodzą święta, urodziny dzień chłopaka czy chociażby dzisiejszym dzień każde z nas pamięta co ma zrobić, w tym dniu wysyła tych kilka słów do drugiej osoby. Nigdy nie myślałam, że będziemy mieli szacunek jakiekolwiek do siebie po tym wszystkim- mamy, czasami mijając się na ulicy przywitamy się ale każde idzie w swoją stronę żadnego z nas nie stać aby przystanać na chwilę i zapytać co słychać może to i dobrze, bo nie wiem czy miałabym o czym z nim rozmawiać. Wiele się zmieniło miedzy nami dużo czasu minęło od ostatniego spotkania,  tak wiele od ostatniej wiadomości. Nie potrzebuję z Tobą mieć kontaktu, mimo,  że Ty po wielu miesiacach od zerwania postanowiłeś znów się pojawić..nie żałuję niczego co sie wydarzyło bo dzięki temu zdobyłam o wiele więcej niż mogłabym się spodziewać;) mimo wszystko dziękuję za pamięć :)

poniedziałek, 7 marca 2016

153

Nie zawsze jest między nami pięknie, nie zawsze mamy ochotę na swoje towarzystwo, zwłaszcza w tych gorszych dniach ale nie poddajemy się i jedno za drugim skoczyłoby w ogień. Za nami sympatyczny weekend pomimo, wielkiego stresu, długiej rozmowy. Jestem dumna z mojego mężczyzny, właśnie został instruktorem prawa jazdy! :)

czwartek, 3 marca 2016

152

Od kilku dni, czytam archiwum naszych wspólnych rozmów z ostatnich 3 lat. Codziennie siedzę wieczorami i czytam najlepsze fragmenty z naszego związku. Za każdym razem kręci się w oczach sporo łez, na samo wspomnienie niektórych wydarzeń. Właśnie skończyłam czytać fragment planowanych wakacji- naszych pierwszych wspólnych wakacji nad wodą. Na samą myśl, wracają wspomnienia, jak pytałam tatę spakowana już i czekająca na wyjazd prawie, czy mogę jechać z Tobą za jeden dzień na wakacje. Pamiętam jak bałam się, że nam nie pozwoli, że całe czekanie na te kilka dni pójdą na marne, wracam do wspomnień, kiedy to miałam stanąć pierwszy raz oko w oko z Twoimi rodzicami, pamiętam jak bardzo bałam się Twojej mamy mimo, że jej nie znałam. A tak naprawdę powinnam bać się Twojego taty, to On wziął mnie na rozmowę;D wracam wspomnieniami do naszej pierwszej rocznicy, tej wyczekanej pamiętam jak siedziałam przez dobry miesiąc i kleiłam filmik z całego roku naszego związku,a on a on się usunął i dwa dni przed naszą rocznicą robiłam od początku cały a Ty? Ty zaangażowałeś całą prawie moją rodzinę, i koleżankę w swój prezent dla mnie, tylko po to aby mnie zaskoczyć. Pamiętam nasze pierwsze Walentynki- pamiętam doskonale, wypadały w czwartek byliśmy pokłóceni i nie było mowy o wspólnym ich spędzeniu, przyjechałeś dopiero w sobotę niespodziewanie z wielkim bukietem róż, który prawie wręczyłeś mojemu tacie;D wtedy to pierwszy raz usłyszałam od Ciebie te dwa najważniejsze dla mnie słowa "Kocham Cię", pamiętam jak powiedziałam Ci kiedyś, że marzę aby zawiesić kłódkę na moście zakochanych we Wrocławiu. W moje 19-ste urodziny spełniłeś moje marzenie od tego czasu Nasza kłódka wisi miedzy innymi dokładnie 18 kroków od wejścia;)pamiętam nasz wypad na kręgle nie potrafiliśmy grać ale nie było tak źle świetnie się bawiliśmy. Siedzę piszę, i szklą mi się oczy czytając to wszystko, bo mogłabym wymieniać, zaczynając od naszego pierwszego spotkania w parku, po przez, kolejne planowane wakacje już nad morzem, zahaczając o kolejne Walentynki, nasz pierwszy Sylwester wspólny, jakieś wypady spontaniczne, pierwsze złapanie za rękę, pierwszą kłótnię, pocałunek który był czymś nowym, sprawiając że podnosiłam się ciut nad ziemią, wiadomości takie inne często o niczym mające jednak coś.
Wtedy wszystko było takie inne, takie- lepsze? Nie wiem, czy lepsze, bo teraz też dużo się dzieje ale tak wtedy było lepiej. Tak magicznie jak to powiedziałeś w którejś wiadomości z gg.
Byliśmy młodzi, o te kilka lat, i jeszcze nie we wszystkim obcykani, wiele rzeczy było dla nas nowe, często nieznajome, wszystkiego uczyliśmy się od początku. Każdy dzień, każda rocznica, nasze wspólne święto było "CZYMŚ" na co czekaliśmy z niecierpliwością aby samym gestem czy słowem zaskoczyć drugą osobę. Mimo, że przez cały rok okazujemy sobie miłość to ten dzień dla nas znaczący był takim dopełnieniem.
Dziś, od tamtego czasu sporo nas dzieli, dziś jesteśmy całkiem innymi ludźmi niż wtedy ponad 3 lata temu na pierwszym spotkaniu, dziś żadne z nas nie krępuje się przy drugiej osobie, każdy gest, każdy ruch jest dla drugiej osoby czymś normalnym, nie ma od dawna w naszym związku zaskoczenia, i uniesień, które sprawiają że ten związek jest chociaż na chwilę taki jak na początku, nie raz próbowałam sprawić aby nasze Walentynki czy rocznica było czymś miłym, spędzonym w swoim tylko towarzystwie naprawdę się starałam, aby chociaż przez chwilę pojawił się ten "żar" na to wszystko usłyszałam "wkurzasz mnie tym wszystkim zachowujesz się jakbyś planowali nasze pierwsze wakacje" po tych słowach odpuściłam, zabolało i zrobiło mi się smutno. Ale widocznie po 3 latach związku nie jest to na porządku dziennym aby miło, i czasami z namiastką romantyczności  spędzić jeden głupi dzień. Dziś co raz częściej nie mamy dla siebie czasu, mamy "chwilę" kiedy to opowiemy jak minął dzień i lecimy dalej bo coś nas\ Ciebie goni. Wiadomości już nie są takie jak kiedyś, dziś próbując chociaż na chwilę odskoczyć od tej całej rzeczywistości wydaje mi się że robię z siebie tylko idiotę no bo przecież jesteśmy za starzy na to wszystko, to już nie dla nas. Tyle, że ja jestem kobieta i czasami takiego czegoś potrzebuje i bedę potrzebowała nawet za 5-czy 30 lat. Bo jestem KOBIETĄ. ale  My jesteśmy dojrzali, dorośli, a to wszystko jest dla gówniarzy z gimnazjum.



Pokaż Mi Jak Mnie kochasz, pokaż mi Właśnie dziś.






















[szkoda że tutaj nie zaglądasz, może zauważyłbyś że trochę mi tego brakuje, mimo że o tym nie mówię otwarcie]

wtorek, 1 marca 2016

15..

Myślałam, że w końcu nadejdzie wiosna, że przyjdą te lepsze dni dla człowieka. Pogoda samą sobą sprawi, że będzie chciało się "żyć". A co jest? Wciąż mamy zimę, śnieg i te przytłaczające dni które wleką się strasznie.
Takie dni są stworzone aby usiąść przy cieplutkim kominku, z kubkiem herbaty i dobrą książką, stworzone są dla par, które mają siebie ciągle gdy tylko zrobi się im smutno, czy zimno to polecą przez cały pokój aby wtulić się w cieplutkie ramiona albo spędzić popołudnie pod ciepłym kocykiem przy fajnym filmie. Więc takie dni nie są dla mnie, nie mam do kogo się wtulić po całym dniu pracy, zmarznięta i przemoknięta. Bo mój prywatny kaloryfer jest 25km ode mnie.
Nie lubię takich dni kiedy humor, zmienia mi się z sekundy na sekundę. To wszystko mnie przytłacza, a tak naprawdę nie wiem co.. gdybym miała wymienić - po prostu tęsknię za Jego obecnością przy mnie.Za świadomością że siedzi obok, obserwuje mnie,dotyka dłoni, łaskocze, czy wkurza niemiłosiernie.
Nie lubię tych szarych i deszczowych wieczorów kiedy czekam cierpliwie aż w końcu znajdzie chwilę miedzy swoim napiętym grafikiem i odezwie się do mnie. Co raz bardziej mnie to wszystko irytuje, co raz częściej mam żal do Niego tu środku w sobie o to że trochę zeszłam na drugi tor, że prócz pracy, ma jeszcze kilka innych rzeczy jak siłownia, która pochłania większość jego czasu, czy egzamin wciąż powtarzam sobie to minie jeszcze trochę oby do soboty później będzie lepiej. Oby.
A może to moja chora obsesja ? Może im częściej się widujemy tym bardziej potrzebuje Go przy sobie, tym bardziej odczuwam brak Jego Obok? Za każdym razem, pożegnanie po spędzonym weekendzie kończy się szklankami w oczach...dlaczego?  Zauważyłam po ostatnim tygodniu że było całkiem inaczej, lepiej. Nie miał obowiązków, napiętego grafiku był uśmiechnięty, w końcu wypoczęty.. zdecydowanie wolę takiego P. Przecież jest tak jak dawniej.. A jednak inaczej. Nie wiem, nie wiem już nic dziś chyba jest ten gorszy dzień i wszystko jest na nie...a w takie dni najbardziej Go potrzebuje.