środa, 27 kwietnia 2016

164.

Pamiętam jak dwa lata temu zaraz po skończeniu szkoły, (dziś mija dwa lata) P. dostał propozycję abyśmy razem wyjechali do Szkocji, nie była to praca w ciemno. Wszystko mieliśmy zagwarantowane wystarczyła odpowiednia decyzja spakowanie walizek, zebranie najpotrzebniejszych rzeczy i mieliśmy możliwość rozpoczęcia startu w dorosłe życie 2 276 km od domu. Wszystko było takie "straszne" byliśmy ze sobą ponad rok, to zbyt mało mało dla kogoś kto widzi się raz w tygodniu.. aby wyjechać ze sobą tyle kilometrów i zacząć żyć razem pod jednym dachem, codziennie dzielić ze sobą wszystkie sprawy. Może gdyby to było na kilka miesięcy, ale kiedy P oznajmił mi przynajmniej rok, na krócej się nie opłaca...
Multum myśli, rok dla jednych to mało, dla mnie to tak odległy termin, przecież to 12 miesięcy z dala od rodziny, z dala od przyjaciół, od wszystkiego co do tej pory mnie otaczało.
Długo się zastanawiałam miałam czas, miałam mnóstwo myśli, szukałam tych pozytywnych i negatywnych możliwości.
Chciałam, ale te negatywne bardziej za mną przepowiadały. Wiedziałam, że święta Bożego Narodzenia spędzę w obcym kraju, w obcym miejscu i tak naprawdę z obcymi ludźmi, miałabym tylko Jego przy sobie,  druga sprawa co jeśli nam się nie uda? co jeśli się pokłócimy, jeśli no właśnie jeśli..? On miał tam brata, ja byłabym całkiem sama. Pamiętam jak codziennie wychodziłam z domu i szłam przed siebie zastanawiając się co zrobić chciałam cholernie chciałam ale ten "rok" mnie tak cholernie zrażał.
Pamiętam jak rozmawiałam z Jego bratem, jak powiedział mi że doskonale mnie rozumie, zaczął mi opowiadać jak to on czuł się obco w nowym mieście, w obcym kraju, jak spędzał Pierwsze święta po za domem, podjęliśmy decyzję nie lecimy. dziś żałuje że podjęliśmy  taką a nie inną decyzję, kto wie, może dziś bylibyśmy innymi ludźmi dostaliśmy świetną możliwość wystartowania zaraz po szkole.. było by to naszą próbą, kto wie kurde mam nadzieje, ze przetrwalibyśmy to i zdali ten egzamin w dorosłym życiu wspólnie na ocenę b dobrą. Gdybyśmy dziś dostali taką propozycję wiem, że nie zastanawiałabym się tylko pakowała walizki.

wtorek, 26 kwietnia 2016

16...

Różnie u nas bywa, czasami to on działa mi na nerwy a innym razem ja Jemu. Ale i zdarzają się dni kiedy obydwoje nie możemy na siebie patrzeć, ale po tym wszystkim, po takim "gorszym czasie" całkiem inaczej nam się rozmawia. Inaczej siebie zaczynamy traktować po prostu nadrabiamy te godziny które musieliśmy odreagować.
Uwielbiam kiedy leżąc z nim czuje jak delikatnie całuję mnie w czoło, czuje sie wtedy tak bezpiecznie wiem, że nic mi nie grozi bo jest Obok,uwielbiam jak tak robi! Uwielbiam kiedy składa mi pocałunek na nosku, ustach. Takie krótkie i delikatne a zarazem pełne czułości i miłości.
Uwielbiam kiedy przytula mnie do siebie chowają w swoich wielkich ramionach i zasypia tak ze mną czuje się wtedy taka malutka i słaba ale za razem kłębi się we mnie uczucie miłości tak wielkiej że czasami czuje delikatne ukłucie w sercu.
Jesteśmy zazdrosni i doskonale o tym wiemy. Jedno za drugim skoczyłoby w ogień. Pilnujemy drugiej osoby jak oka w głowie wiedząc że ktoś pojawił się na horyzoncie.. Ale jak to mówią nie ma miłości bez zazdrości i ja się z tym zgadzam, nie wiem jak można inaczej wydaje mi się że Czasami taka zazdrość jest miła ja lubię kiedy widzę że mój P jest zazdrosny o mnie nie jest to jakaś chora zazdrość tylko taka malutka która uświadamia mnie kurcze zależy mu na mnie, nie podda się gdy ktoś stanie na jego drodze do mnie!  Kocham Go najmocniej na świecie, po mimo wszystkiego i za wszystko! Czekamy na majówkę,  i wakacje kolejne nasze wspólne wakacje których tak cholernie nie mogę się już doczekać! 

wtorek, 19 kwietnia 2016

162

Kocham Go i wiem, że On mnie też ale przychodzą czasami takie myśli, że w końcu to prysnie i wszystko co do tej pory przeżyliśmy zostanie tylko wspomnieniem, dla jednego z nasz ważniejszym dla drugiego mniej, że każdy plan który chcemy zrealizować tylko niespełnionym marzeniem. Wiem, że od początku nasz związek traktujemy poważnie i dojrzale ale różnie bywa. I co wtedy?  Nie potrafię sobie wyobrazić dnia w którym miałoby Go zabraknąć. Poranka kiedy wstaje, i nie mam Go w myślach,  wieczoru kiedy nie miałabym komu życzyć dobrej nocy, jestem w nim tak zakochana, tak od niego uzależniona,ze najprostsze sprawy nie byłabym w stanie wykonywać. Wiem to już teraz, nie raz jest taki dzień kiedy brakuje nam czasu na to aby napisać do drugiej osoby w ciągu dnia. Dopiero późnym wieczorem, ale to musi! BYĆ CHOCIAŻBY JEDEN SMS STRESZCZAJACY DZIEŃ I ŻYCZĄCY MILEJ NOCY. To Jego wina on mnie w sobie tak rozkochał on uzależnił pamiętam początki naszego związku co chwile zapewniał mnie o tym, ze nauczy mnie zaufania do Niego, ze nauczy mnie i zrobi wszystko abym Go pokochała.zwłaszcza po tym jak usłyszał ode mnie,  że nigdy nie pokochać Go tak mocno jak K. Będę Go kochała ale zawsze będzie tym drugim. Bardzo się mylilam to on mi dopiero pokazał i nauczył mnie prawdziwie kochać akceptując drugą osobę ze wszystkimi doskonałościami i nie:) bez Niego jestem niczym.

poniedziałek, 18 kwietnia 2016

tak po prostu wszystkiego po troszkę.

"Zdarzyłem się Tobie. Ludzie czasem zdarzają się sobie. Oszukuje się, że mam nad tym władzę. To nieprawda. Zdarzamy się sobie. Tak. Zdarzyłaś się mi. I choć jestem chłodny, dominujący, może nawet despotyczny (...) to tak naprawdę, w środku boję się, boję się że możesz zdarzyć się komuś innemu."
Nikt mi nie powie, że związek jest łatwy a całe życie to sama sielanka. Może i na początku jest pięknie, może i pojawiają się motylki w brzuchu, spędzamy mnóstwo czasu na chodzeniu na randki. Jest pięknie i cudownie i będzie już tak zawsze.W sumie to nie wiem, nasza znajomość trwała 3 tygodnie, po dwóch - pierwszy raz się spotkaliśmy, na 3 tydzień zostaliśmy parą. Od tego czasu nie zawsze  było kolorowo, w sumie nasze początki to same nieporozumienia, kłótnie, niejasności. Związek nie jest łatwy jak w filmach o gatunku romantycznym gdzie dwoje ludzi zakochuje się w sobie i już jest pięknie. Nie ma początku i końca jest to ciągła praca przez cały związek ciężka ale bardzo przyjemna praca nie zawsze z uśmiechem na ustach! Często ze łzami w oczach trzaskającymi drzwiami, i krzykiem.
To dopiero początek ciężkiej drogi, nie zawsze prowadzącej po prostej i równej drodze. Często jest to droga z dziurami, których nikomu nie chciało się załatać w odpowiednim czasie. Od tego czas wszystko co do tej pory było Twoje teraz dzielisz na dwoje, Od dziś jesteście Wy przyzwyczajasz się że w Twoim życiu pojawił się ktoś kto "zawsze"będzie przy Tobie i służył Ci pomocą, że nie jesteś już sama. To, że jest z Tobą i Cię kocha nie oznacza że zawsze musi przytakiwać Ci i stać za Tobą murem. Jesteście dwojgiem ludzi których różni tak wiele, więc i macie różne zdania które nie zawsze muszą się ze sobą pokrywać, i tu zaczynają się niejasności, ale z czasem nie zwracacie na to uwagi zaczynacie iść na kompromisy. Jesteś jego ideałem do czasu poznając druga osobę poznajesz co raz więcej wad niż zalet. To co dało sie  ukryć na początku, dziś jest już normalne nie da się ciągle udawać przed kimś kogoś kim się  nie jest. Z czasem, w ten "piękny związek" wchodzą codzienne problemy które nie należą tylko do mnie czy do Niego, od dziś to co mnie gnębi to i Jego i odwrotnie. W naszym związku doszły dwie ważne sprawy które musieliśmy zaakceptować albo po prostu zastanowić się nad całym związkiem. nie powiem trudno było, szukałam pomocy w internecie aby zapoznać się ze wszystkim, były chwile zwątpienia, zastanowienia się co dalej, czy jestem w stanie zaakceptować to wszystko było to takie wyzwanie dla nas ale podjęłam decyzję i postanowiłam Go w tym wspierać. Związek to również rozmowa, prowadząca w cztery oczy która jest według mnie najtrudniejszą, bo nie chodzi o to aby jeden wylewał wszystko z siebie a drugi przytakiwał tylko. Rozmawiać trzeba ze sobą, wyciągać wnioski, i szukać rozwiązania wspólnie zmieniać\albo zaakceptować  coś co może nam jak i drugiej osobie przeszkadzać. Pamiętam jak trudno było mi ten punkt przejść w naszym związku. Umiałam tylko słuchać, z czasem również zaczęłam mówić to co mi leży na sercu, to co chciałabym aby zostało zmienione w naszym związku jak i u Niego. jest to trudny etap ale nie da się go przeskoczyć po prostu trzeba tego się nauczyć.Bo bez tego ciężko będzie dalej. Zaufanie, kolejna ważna sprawa która tak naprawdę powinna zacząć związek, jeśli nie potrafimy zaufać drugiej osobie to nie ma sensu pakować się w to.
Jest nieustanną pracą.  trzeba się na siebie otwierać, umieć pójść na kompromis, mieć dla siebie czas, respektować swoje granice, troszczyć się o siebie, zapewniać sobie poczucie bezpieczeństwa, umieć się czasami poświęcić, zrezygnować z czegoś, docenić drugą osobę, nieustannie być dla siebie wsparciem, wyciągać wnioski z kłótni, dziękować za dobre momenty. to wszystko brzmi tak, jakby było najprostsze na świecie, ale czasami okazuje się, że w momentach zwątpienia (a te niestety zdarzają się chyba wszystkim, przez te 3 lata mieliśmy kilka takich i nie ukrywam dopadło nas zwątpienie czy to wszystko ma sens, bo przecież tak wiele nas różni, tak daleko nam do siebie, po bliższym poznaniu dopiero to zauważyliśmy ale tutaj potrzebna była ROZMOWA która wyjaśniła wszystko.) zaczyna brakować chęci, kiedyś ktoś kto nawet nie jest moim znajomym, tylko właśnie tylko kim? dziewczyną która zniszczyła mi związek? tak właśnie tą dziewczyną powiedziała mi ważną i mądrą rzecz. " Nie warto kochać za dwoje, bo to nie ma sensu co z tego że będziesz kochała skoro on ma to gdzieś" Pamiętaj nigdy nie doprowadź do tego, żeby zabrakło Wam chęci na dalszą pracę nad tym wszystkim , bo jak dzisiaj odpuścicie, to jutro też, to jest tak jak z ćwiczeniami " od jutra zaczynam ćwiczyć" To co masz zrobić Jutro zrób dzisiaj! związki nie są wcale łatwe, no chyba, że to gimnazjum. ale kiedy znajdzie się właściwego człowieka, to jego uśmiech i wspólne szczęście tylko utwierdzają w tym, że jest warto, i że da się tylko trzeba Tego chcieć razy dwa!
Są też piękne momenty, ten "łatwy i piękny związek jak z filmu" ale to tylko namiastka tego co tak naprawdę jest w poważnym i długoletnim związku.

niedziela, 17 kwietnia 2016

160

Dziś już nie zasypiam w Jego ramionach. dziś już nie zostane pożegnana na dobranoc buziakiem. Dzisiejszej nocy przewracajac się w łóżku nie dostanę buziaka w czołko, czując że te dwie potężne łapki nie przytulą mnie mocniej.
Na to muszę czekać kolejny długi tydzień, kto wie czy moja praca nie skróci nam tego jednego spotkania do kilku godzin tylko.
Dziś rozmawialiśmy długo o tym wszystkim o naszym związku, o mojej zazdrości która się pojawia bardzo widoczna w czasie buzowania hormonów.
O zapewnieniach, że jestem tylko ja.
Jestem Jego sukcesem, który trwa już 3rok:) milutko było usłyszeć że wtedy kiedy ja nie byłam nim zainteresowana on powtarzał sobie "ona będzie moja" udało mu się to w 100%rozkochiwał mnie w sobie z każdym dniem i nadal to robi.

16..

Jest prawie druga w nocy a ja leżę i słucham,  przyglądając się mu.Uwielbiam słuchać Jego oddech zaraz przy moim uchu, uwielbiam czuć że jest obok.
Czekam na to cały tydzień,  żeby w końcu mieć go przy sobie, uwielbiam kiedy szuka mnie i przytula z całych sił,  uwielbiam słuchać głosu Jego serduszka które od 3 lat należy do mnie. Uwielbiam każde jego słowo wypowiedziane po całym tygodniu rozłąki. Czasami mnie łapie na tym w gapianiu się w niego. Alee nic wtedy nie mówi tylko się uśmiecha  uśmiecha się do mnie bo wie że to uwielbiam.

piątek, 15 kwietnia 2016

39 M.

'jeśli pytasz mnie, czy sama miłość wystarczy, aby związek przetrwał, istniał w szczęściu przez całe Twoje życie, czy sama miłość wystarczy, abyś był szczęśliwy przez całe życie, to ode mnie tego nie usłyszysz. miłość to czasami za mało. jest podstawą, fundamentem i w oparciu o nią można stworzyć zdrowy, szczęśliwy związek. a relacje z kimś, to jest nieustanna praca. trzeba ze sobą rozmawiać, trzeba się na siebie otwierać, umieć pójść na kompromis, mieć dla siebie czas, respektować swoje granice, troszczyć się o siebie, zapewniać sobie poczucie bezpieczeństwa, umieć się czasami poświęcić, zrezygnować z czegoś, docenić drugą osobę, nieustannie być dla siebie wsparciem, wyciągać wnioski z kłótni, dziękować za dobre momenty. to wszystko brzmi tak, jakby było najprostsze na świecie, ale czasami okazuje się, że w momentach zwątpienia (a te niestety zdarzają się chyba wszystkim) zaczyna brakować chęci, zapomina się o tym. związki nie są wcale łatwe, no chyba, że to gimnazjum. ale kiedy znajdzie się właściwego człowieka, to jego uśmiech i wspólne szczęście tylko utwierdzają w tym, że jest warto.'


To już kolejny miesiąc lada dzień nam wbije wspólnej drogi w dorosłe życie.
To z nim tak naprawdę zaczęłam tą drogę może trochę później niż w wieku osiemnastu lat, ale tak naprawdę to on mnie nauczył wielu rzeczy, to on zmienił moje podejście do wielu spraw, to z nim poznałam kolejne lata dorosłego, i nie zawsze łatwego i kolorowego życia.
To z nim przezwyciężyłam te najgorsze dni, to on był zawsze przy mnie kiedy miałam ten gorszy dzień, kiedy szłam blada i wystraszona do lekarza z jakimś problemem
To z nim dzielę się od ponad 3 lat każdym sukcesem czy porażką.
To jemu opowiadam najskrytsze tajemnice, i głupoty z których wspólnie się śmiejemy.
To jemu każdego dnia mówię, że jest dla mnie najważniejszą osobą, i to jemu okazuje jak bardzo go kocham. To z nim się kłócę i sprzeczam, to jemu zarzucam brak czasu, czy odrzucenie mnie na dalszy tor.
To On jest moim przyjacielem, chłopakiem, kochankiem, misiem, zazdrośnikiem, skarbem, i kochaniem
Moją ostoją w te gorsze dni, w której mogę się schronić w Jego wielkich ramionach.
Moją miłością internetową!
Kocham Go najmocniej na świecie.

środa, 13 kwietnia 2016

15...

Rusz ze mną w nieznane, zabierz mnie w miejsce gdzie jeszcze nie byliśmy, pokaż mi coś co dla innych może być banałem dla mnie będzie czymś wyjątkowym - bo będzie to nasze.Chwyć mnie za rękę i biegnij przed siebie śmiejąc się razem ze mną.
Zapomnijmy przez chwilę o całym dorosłym, życiu, niech ta chwila będzie nasza niech będzie naszym wspomnieniem na długie zimowe wieczory.
Chciałabym tylko jeden dzień więcej dla nas, teraz dopiero odczuwam jak mało czasu spędzamy ze sobą kiedy za oknem piękna pogoda, ludzie spacerują. Na ulicach widać pary, a my my jesteśmy osobno, czekamy na weekend. Chciałabym, kiedyś żebyś bez żadnych pytań przyjechał w tygodniu i porwał mnie gdzieś przed siebie, zabrał z dala od wszystkich, spędził czas który należałby tylko do nas. Abyśmy mogli spędzić każdą sekundę po swojemu. Bez żadnego "ale", "bez żadnego zmęczenia". tak po prostu w swoim towarzystwie. Pamiętam jak kiedyś tak robiliśmy był to nasz czas, nikt nam go nie  zabierał wykorzystywaliśmy go po całości jak chcieliśmy i kiedy chcieliśmy.
Brakuje mi tego, cholernie zwykłego "najazdu"w środku tygodnia z tekstem "No co stęskniłem się"



czwartek, 7 kwietnia 2016

Nikogo tak jak Ciebie w życiu mym nie potrzebuję


Owszem, nie zawsze było łatwo. Bywały kłótnie, przykre sytuacje, chwile zwątpienia. Dopiero potem uświadamiasz sobie,jak bardzo kochasz tę drugą osobę i mimo wszystkich przeciwności losu, mimo tego co ludzie powiedzą - Ty nadal chcesz z nią być i wiesz, że tylko z tą jedyną osobą możesz być szczęśliwy tak naprawdę.


Podobno człowiek może znieść wszystko... pewnie tak jest... ale zanim zniesie to czuje się tak potwornie beznadziejnie... i ta bezsilność jest obezwładniająca...
Trochę się zmieniło w naszym związku, i nie będę ukrywała że trochę mnie to przeraziło, zmieniło nasz cały dotychczasowy plan dnia o 180 stopni.
Sprawiło, że mamy dla siebie bardzo mało czasu, P. zaczął drugą pracę ja pracuje w swojej czas dla siebie mamy dopiero wieczorkiem i to zaledwie kilka minut bo każde z nas kładzie się spać.
Poczułam się trochę niepotrzebna, wszystko było ważne tylko nie ja, całymi dniami czekałam na jakąś wiadomość cokolwiek żeby dowiedzieć się co u Niego...
Do tego doszła zazdrość, którą dusiłam w sobie, przez ostatnie dni. Ktoś powiedziałby gdzie po 3 latach związku można być zazdrosnym. Można, nie zawsze ale jesteśmy o siebie zazdrośni.
Do tego od kilku dni zaczęły buzować mi hormony i wszystko zebrało się na raz.
Tęskniłam dwa razy mocniej  przez to wszystko, nawet głupia zazdrość się wprosiła...
Ale dziś powiedziałam sobie Kochacie się!
Dacie radę! macie plany na przyszłość!
Czekacie na super wakacje, na weekend który już jest co raz bliżej.
Znów będziesz Go miała przy sobie!
A teraz ciesz się! i zarażaj Go Tym uśmiechem bo jemu też nie jest łatwo!
A jak to powiedział, kto nie da rady? Jak nie my! Damy radę!
Damy radę! Nie raz mieliśmy gorsze dni, trudniejszy czas.
Nigdy nie zawiodłam się na Nim, i wiem że nie zawiodę wiem również że jestem dla niego Najważniejsza ale przychodzą czasami takie dni że czuje zwątpienie, odczuwam że chyba to wszystko się wypaliło między nami, że mimo cudownie spędzonego weekendu wspólnie on odkochał się, a jest ze mną z głupiego przyzwyczajenia nie na widzę takich dni. Bo wiem, że kiedy w końcu się spotkamy, on spojrzy na mnie tym swoim wzrokiem który tak bardzo pokochałam, uśmiechnie się do mnie i Tylko do mnie. Wycałuje mnie, przytuli i zatroszczy jak o Największy skarb z miłości bo mnie KOCHA.

wtorek, 5 kwietnia 2016

czasem wystarczyłoby zwykłe ''jestem'', nic więcej.

 Prawdziwa miłość to nie związek idealny, bo taki nie istnieje,ale pełen kłótni i godzenia, łez i uśmiechów. I mimo, że jest ciężko i ma się dość, nie poddajesz się, bo wiesz że z Tą osobą jesteś szczęśliwszy niż z kimkolwiek inny.


Poznaliśmy się przypadkiem. Przypadkiem do mnie zagadał. Przypadkiem wymieniliśmy kilka zdań. Przypadkiem zaczęliśmy rozmawiać ze sobą coraz dłużej i coraz częściej. Przypadkiem spotkaliśmy się na jednej  imprezie. Przypadkiem wymieniliśmy kilka spojrzeń. Przypadkiem.. Nie, nie przypadkiem Się pokochaliśmy.
Pamiętam nasze pierwsze spotkanie sam na sam. nie wiedziałeś się jak zachować , co chwilę przepraszałeś mnie , jeżeli powiedziałeś coś nie tak. śmiałam się wtedy i kazałam Ci przestać. pamiętam kiedy w kinie położyłam przez przypadek dłoń na Twoją , przy cofnięciu chwyciłeś ją i mocno ścisnąłeś , obejmując ją swoją . pamiętam pierwszy pocałunek mimo znacznej różnicy w wzroście nie przeszkodziło nam to , pamiętam wszystko.
 I nie wyobrażam sobie teraz, że ktokolwiek mógłby zająć twoje miejsce.. Nie wyobrażam sobie mówić do kogoś innego "Kocham Cie", całować inne usta, wtulać się w inne ramiona.. Nie potrafiłabym, po prostu
Jestem wredna, marudna, impulsywna i nerwowa, nieraz zbyt bezpośrednia, za bardzo się wszystkim przejmuję i wyolbrzymiam problemy. Jestem też cholerną zazdrośnicą. I są takie dni, w które staje się inną osobą . myślę o wszystkim i o niczym . o tym co zrobiłam, albo zrobić powinnam . nie chce mi się z nikim rozmawiać, po prostu analizuje siebie . nie, nie jestem obrażona na nic, ani na nikogo, chociaż na taką wyglądam . usta ułożone w dzióbek, a oczy świecą mi się jakbym miała zaraz zacząć płakać, ale ja po prostu mam takie dni i to wcale nie zależy ode mnie . lubię się wtedy zamknąć w moim pokoju gdzie jest cicho i ciemno . słuchać własnego oddechu, albo nałożyć słuchawki na uszy i wsłuchać się w piosenkę, jakbym słuchała jej pierwszy raz.

poniedziałek, 4 kwietnia 2016

159.

Pamiętam nasze pierwsze spotkanie. Pamiętam Twoje pierwsze pytanie po 2 tygodniach pisania, po godzinie znania się w realu zapytałeś mnie " czy coś z tego będzie " wyszłam z imprezy nie wiedziałam co mam Ci odpowiedzieć wyszedłeś za mną to nic, że była zima styczeń na dworze mnóstwo śniegu a Ty w krótkim rękawku. Zapytałeś drugi raz o to samo, odpowiedziałam Ci stanowczo, że nie. Znałam jeden zwiazek który trwał na odległość i mimo, że zawsze ich podziwiałam ja powtarzałam sobie że w taki się nie wpakuje. Nie chciałam być z kimś kogo będę widziała raz w tygodniu, kogoś kogo nie będę mogła poprosić aby mnie za chwilę przytulił, kogoś na kogo będę czekać każdego dnia z utęsknieniem, nie chciałam nie należę do takich osób które cierpliwie na coś czekają. Powiedziałeś mi wtedy jedno zdanie - " postaram się abyśmy widywali się częściej aby nasze spotkania był więcej razy niż w weekend" nauczyłam się w pewnym stopniu cierpliwości nie zawsze ona wychodzi, nie zawsze daje radę wytrzymać do naszego spotkania, często chciałabym Cię zobaczyć za chwilę, chciałabym wrócić do domu i zostać zaskoczona widokiem Ciebie czekajacego na mnie gdzie zostanę przywitana moim ulubionym uśmiechem i calusem, często zazdroszczę parą, które mają możliwość widywania się codziennie chociaż na chwilkę ale mają. Jest całkiem inaczej ja czeka, i czekam już nie na spotkanie a na zwykłą wiadomość od Ciebie. Ale już nawet na to nie ma czasu w naszy związku i nie będzie sam mi to powiedziałeś. Znów jestem odstwiona na dalszy tor i tak już zostanie. Mam gorszy dzień, nie marzę już o spotkaniu z Tobą żebym mogła się wtulić Twoje ramiona i wypłakać się jak małe dziecko bo wiem że jest to nie realne. Czekam na głupią wiadomość żebym mogła poczuć że jestem ważna dla Ciebie. Ale Ty nadal jesteś w pracy.  Mam już tego dość,dość tylko bycie, czekania, skończyła się moja cierpliwość. Nie chcę takiego związku nie o takim marzyłam.

15..

Kolejny beznadziejny dzień, myślałam że jak pójdę spać to wszystko się zmieni, obudze się dziś z uśmiechem na twarzy a wcale tak nie jest.
Potrzebuje Go tutaj przy sobie, potrzebuje się przytulić i poczuć, że jest blisko tylko dla mnie, i że będzie. W mojej głowie plączą się głupie myśli, wahania...
Należę chyba do takiego rodzaju kobiet które muszą być co chwilę zapewniane o tym, że są kochane. Chcę już sobotę,chcę znów dzień kiedy będę się mogła do niego przytulić i poczuć tak bezpiecznie.

niedziela, 3 kwietnia 2016

"To nie zupełnie była miłość od pierwszego wejrzenia, tylko pewność. Cześć, to Ty. I tak już zostanie."

Beznadziejny dzień mimo, że wczorajszy dzień spędziłam cudownie ten dzisiejszy jest totalną beznadzieją.
Przesilenie wiosenne daje się we znaki, nic mi się dziś nie podobało:
stoję przed lustrem i chce mi się wyć widząc, że bluzka którą tak bardzo uwielbiam dziś nie pasuje do niczego,  że kreski które zawsze przechodzą moją akceptacje dziś są nie do zaakceptowania.
A włosy które uwielbiam najbardziej, dziś żyją swoi życiem.
Ale Ty mówisz, że pięknie wyglądam - tego  również dziś nie na widzę. Bo stoję przed lustrem i widzę co się w nim odbija
Nie na widzę dziś samej siebie.
Nie na widzę dziś tego, że te dwa dni minęły tak szybko
Nie na widzę dziś tego, że mam niedosyt Ciebie
Nie na widzę dziś tego, że mieszkamy 25km od siebie, a ja nie mogę o każdej porze napisać smska "będę za chwilkę" 
Nie znoszę dziś tego, że pozwoliłam sobie na tak ogromne uczucie do Ciebie, wiem że gdyby coś się nagle stało ja przestałabym istnieć bez Ciebie.
Nie wyobrażam sobie życia już bez Ciebie.
Nie znoszę dziś tego, że mamy tak wiele wspomnień, które kiedyś mijając sama będę wspominać a Ty będziesz pierwszą myślą zwiazaną z Nimi.
Nie znoszę dziś tego że tak wiele mnie nauczyłeś, że tak wiele mi pokazałeś bo zostając kiedyś sama z tym wszystkim będą kojarzyły mi się tylko z Tobą.

Nie na widzę dziś tego, że na spotkanie z Tobą muszę czekać 6 dni. a Widzę Cię tylko1,5
Nie na widzę dzis tego, że mamy dopiero kwiecień gdzie ja wolałabym już lipiec
Nie na widzę dzis tego że nie mogę położyć się obok Ciebie i przespać ten cholerny dzień.
Nie na widzę dziś tego,  że nie możesz mnie pocałować w czoło i powiedzieć kochanie wypłacz się. 
Nie nawidze dziś samej siebie bo wiem że bez Ciebie już nie istniej.
Ale spokojnie to tylko jeden z gorszych dni.
Siedzę, wyję, cieszę ryjca, znów wyję.
Bo przecież jutro bedzie lepiej, jutro będę akceptowała siebie, będę cieszyła się że tak mocno Cię kocham, że mamy tule wspomnień.
Dobranoc.


piątek, 1 kwietnia 2016

15...

Nigdy nie myślałam, że obca dla mnie osoba stanie się tą z najważniejszych w moim życiu, że to właśnie on będzie znał cała tajemnice mojej osoby, że to on będzie wysłuchiwał moich gorszych dni, że to on będzie ocierał mi łzy, że to on będzie moim przyjacielem któremu zwierzę się z najgorszej głupoty albo największej tajemnicy. Nigdy nie myślałam, że będę mogła powiedzieć wszystko a nawet jeszcze więcej czego nigdy nie odważyłabym się wyjawić mamie. Nigdy nie myślałam, że kiedyś to powiem ale tegoroczne święta poczułam dopiero zasiadając w niedzielne popołudnie z Jego rodziną do stołu. Na kilometr było czuć klimat świat było tak świątecznie,miło, pamiętam jak pierwsze święta były czymś nowym nie tylko dla Nas ale również dla Jego rodziców wtedy to pierwszy raz stanęłam oko w oko z nimi kolejne były już lepsze ale wciąż czułam się nie namiejscu jednak z obcymi ludzmi, rok temu było już lepiej ale wciąż to samo dziwne uczucie, w tym roku? W tym roku czułam się że w końcu spędzam święta tak jakbym chciała po całym prawie tygodniu przygotowań zasiadłam do stołu z ludźmi z ktorymi można porozmawiać, po śmiać się i po żartować :)