środa, 20 lipca 2016

185

"Tak, możesz być dla mnie wszystkim. Wierzę w Ciebie i wierzyłam od pierwszej chwili naszego poznania. Możesz wszystko zmienić, wszystko ze mnie zrobić, co zechcesz. Tylko chciej tego i kochaj mnie bardzo. Mnie trzeba strasznie, bez pamięci kochać i trzymać z całej siły. Inaczej nie ma mnie."

To już za dwa dni będziemy ruszać na nasze wakacje, nie mogę się już doczekać 10 dni spędzonych z Tobą.  Kiedy to będę zasypiała i budziła się obok Ciebie. Kiedy to każdą chwilę będziemy spędzać razem, bawiąc się i pracować na piękne wspomnienia które otworzymy w zimowy wieczór w formie zdjęć. Wiem, że te wakacje będą udane bo obydwoje czekamy na nie z utęsknieniem, będziemy mieli sporo Czasu tylko dla siebie na długie wieczorne spacery brzegiem morza, na nocne imprezy, ale będziemy mieli również czas aby spędzić te dni z moimi znajomymi, którzy już na nas czekają w Mielnie:) muszę się wam pochwalić bo wiem, że kilka z was tu zagląda spakowałam się w dwie godziny co jest u mnie rekordem zwłaszcza przy pierwszym podejściu nie nawidze się pakować bo nigdy nie wiem co zabrać i co jest najważniejsze, z najważniejszych rzeczy mimo tego że mam listę :)
Mam do was dodatkowo małą proźbę trzymajcie za mnie kciuki w piątek! Czeka mnie Ciężki dzień :) jak wszystko się uda przyjdę do was z dobrą nowiną jeśli nie to trudno :D

Ps. Jeśli macie do mnie/do Nas jakieś pytania piszcie! Chętnie odpowiem w formie notki! Uwielbiam odpowiadać na pytania :)

wtorek, 19 lipca 2016

184

Jesteśmy jak woda i ogień wiele nas różni ale jedno połączyło mimo wszystko!
Dziś trochę inaczej kilka słów o nas:)

1. Jak się poznaliśmy.
   W sumie to ciężko powiedzieć, niby na naszej klasie P mnie podgladał kilka dni, ja w końcu postanowiłam napisać czy coś zgubił i tak się zaczęło ale naprowadzili nas na siebie i pomogli we wszystkim nasi jedyni wspólni znajomi.

2. Kto pierwszy powiedział Kocham Cie?
 
On, to P się starał od początku związku, to on pokazywał mi że jest świetnym facetem i muszę mu zaufać. Od niego usłyszałam kocham Cie dokładnie 15 lutego. Ja powiedziałam dużo później.

3. Jak podchodzimy do związku.
Od początku jeszcze znajomości powiedzieliśmy sobie czego oczekujemy od partnera nasz związek od Początku traktowalismy poważnie, P od Początku powtarzał mi, że kiedyś się ze mną ożeni:)

4. Kto częściej zaczyna kłótnie?
Chyba ja, w sumie to zdecydowanie częściej ja byłam przyczyną kłótni między nami. Najczęściej są o nic.

5. Kto pierwszy wystawia rękę?
Ja, ale nie zawsze zależy o co jest kłótnia. Ale przeważnie idziemy na kompromis.

6. Jak wyglądało zapoznanie z rodzicami?

Paweł poznał moich rodziców po kilku spotkaniach, tylko dlatego że mama bała się tego że nie wiedziała z kim wychodzę w zimowe wieczory :D ja poznałam w pierwszy dzień świąt Wielkanocnych po 3 miesiącach związku

7. Jacy jesteśmy?

P jest osobą która nie potrafi przyznać się do błędu, zawsze ma wytłumaczenie, jest uparty strasznie uparty mało kiedy idzie na ustępstwa, ja na szczęście znalazłam sposoby na to:) zawsze wszytko planuje i jest po jego myśli ja natomiast jestem wrażliwą osobą, często płacze, jestem balaganiarą.

8. Jakieś wspólne wspomnienia, które zostaną na całe życie?

Na pewno wakacje, każde wakacje każdy wyjazd, dużo jest takich momentów, mamy sporo wspomnień które nie są do publikacji :D

9. Nasze marzenia?
Moim marzeniem jest pójść do szkoły tańca i nauczyć się tańczyć do piosenki Thinking Out Loud - jak w teledysku i zatańczyć tak na swoim ślubie, P marzenie zostać milionerem :D

10. Kto z nasz jest bardziej romantyczny?

Ja jestem bardziej, ale jeśli mamy jakąś okazję czy rocznicę to P również jest jak chce to potrafi:)

niedziela, 17 lipca 2016

183


[18.01.2013]

Cholernie się bałam, bałam się kolejnego spotkania z Nim. Wiedziałam że skoro pozwoliłam na pierwsze i pozwoliłam na kolejne to zaczynam iść w coś co może źle się skończyć dla nas. A tego nie chciałam nie byłam gotowa jeszcze na nowy związek a tego właśnie ode mnie oczekiwał. Ale coś mi nie pozwalało tego zakończyć, te urodziny ten taniec wszystko sprawiło ze całkiem inaczej wyszło niż miało być. Pozwoliłam aby ktoś zaczął mnie zdobywać, aby walczył o mnie.Aby ktoś czuł, że musi zasłużyć na to, by mnie mieć. Nie odwrotnie..Żeby pomyślał, że to właśnie ja jestem z tej wyższej półki i że musi sprostać wyzwaniu. Coś, co jest trudne do zdobycia, jest dużo bardziej szanowane i cenione niż to, co samo przychodzi bez wysiłku, udało mu się to, mimo ciężkiej pracy i wysiłku jaki musiał włożyć w to wszystko abym mu zaufała i dała szansę spróbować czegoś co było dla mnie całkowicie nowym wyzwaniem niż poprzednie. Dziś? Dziś mija 3,5 roku od kiedy to wszystko się zaczęło i trwa.. Trwa do dziś jesteśmy w jednym kawałku mimo noży w domu i innych niebezpiecznych sprzętów.
A wiecie co jest najlepsze? Że nawet jak mnie wkurza to tylko on potrafi poprawić mi humor, to do niego mam ochotę się przytulić mimo że wywołał łzy na mojej twarzy. To od niego słyszę najpiękniejsze dzień dobry w niedzielny poranek zaraz po przebudzeniu "Kochanie kocham Cie" to on poprawia mi humor lodami z Dino :)

182.

„Chcę do Ciebie.
Nic więcej.
Chcę usiąść i słuchać, być blisko.
Chcę do Ciebie.
Nic więcej.
To dużo i mało, i wszystko."

Miała być większa notka ale kompletnie nie wiem co napisać.
Jutro 3,5 roku razem. Za 5 dni wyjeżdżamy na wakacje. Miłej nocy:)

środa, 13 lipca 2016

18..

Przychodzę jako dwudziestodwuletnia kobieta, poważnie to brzmi napewno lepiej niż dwudziestojednolatka.
Czas leci zdecydowanie za szybko mamy lato,jesień za chwilę zimę nim się obejrzymy będzie lato a później znów zima i znów siedzimy z filiżanką herbaty w zimowy wieczór czekając na kolejne gorące dni. I tak w kółko a wraz z tym dochodzą nam kolejne lata.
Pamiętam jak czekałam na osiemnaste urodziny, z każdym kolejnym rokiem wręcz nie chciałam obchodzić bo dopiero w dniu urodzin uświadamia sobie człowiek że kolejny rok za nim że znów coś się zmieniło coś przepadło i przychodzi czas na coś nowego.
Te urodziny były zupełnie inne wykorzystałam w pełni je bawiąc się i imprezujac z najważniejszymi osobami.
Ale dziś siedząc doszłam do wniosku, że mam 22 lata a tak naprawdę nie mam nic.
Większą część dziewczyn z mojej klasy założyła rodzinę ma dzieci, niektóre już dwójkę, ja mam tylko pracę i chłopaka.
O wspólnym życiu mówimy sporo, gdzieś kiedyś, za kilka lat, nie teraz.Teraz żyjemy tym co jest korzystamy z życia zamiast odkładać na wesele, dom my odkładamy na kolejne wakacje które chcemy wykorzystać w 100%. Jesteśmy młodzi korzystamy z życia ale czy za jakiś czas nie będzie za późno? Czy nie będziemy sobie pluc w twarz, że nie postanowiliśmy czegoś zmienić w naszym życiu dużo szybciej?
A może właśnie o to chodzi, że to jest nasz czas, na szaleństwa jesteśmy młodzi korzystajmy pełną piersią z tego, na pieluchy,  nieprzespane noce, i śniadania do pracy przyjdzie czas...

wtorek, 5 lipca 2016

180

Każdy ma w życiu przełomowy moment, kiedy musi dokonać wyboru. Ja też miałam taki moment i do dziś nie daje mi to spokoju. W takiej chwili człowiek albo toruje sobie drogę do szczęścia, albo żałuję każdego postawionego kroku, jaki zrobił od tamtej pory. Jeśli o mnie chodzi, długo nie mogłam powiedzieć która droga była najlepsza. Cierpiałam z powodu naszego rozstania, długi czas, ciągle ludzilam się że może jeszcze będzie można coś naprawić,  że przyjdzie dzień kiedy dostanę od Ciebie wiadomość " że wszysto przemyslales,że chcesz tego tak jak ja.  Czekałam tydzień, miesiąc,  dwa sześć .Ale ten moment nie nastąpił. Z chwilą gdy postanowiłam zacząć wszystko od nowa chodź nie było to wcale łatwe bo wciąż zaslaniałes mi wszystko co nowe, co pierwsze, coś co sprawiało że czułam się ważna i Kochana. Spędziłam z nim kilka tygodni i każdego dnia pytałam się sama siebie dlaczego nie jesteś na Jego miejscu. Nie mógł do mnie dotrzeć przez dłuższy czas, ale wciąż próbował mimo wielu kłótni,  protestów wciąż był i starał się abym Go zaakceptowała jako kogoś kto będzie się o mnie starał,  i troszczył nie chciał abym była jego koleżanką chciał być dla mnie kimś ważnym, a nawet  najważniejszym.
Dałam mu szansę. Czy żałuję?  To była moja najlepsza decyzja w życiu, i będzie nawet jeśli coś się stanie bo mam z nim najlepsze wspomnienia, to on mnie wszystkiego nauczył w dorosłym życiu i wciąż każdego dnia dokucza.

180

Każdy ma w życiu przełomowy moment, kiedy musi dokonać wyboru. Ja też miałam taki moment i do dziś nie daje mi to spokoju. W takiej chwili człowiek albo toruje sobie drogę do szczęścia, albo żałuję każdego postawionego kroku, jaki zrobił od tamtej pory. Jeśli o mnie chodzi, długo nie mogłam powiedzieć która droga była najlepsza. Cierpiałam z powodu naszego rozstania, długi czas, ciągle ludzilam się że może jeszcze będzie można coś naprawić,  że przyjdzie dzień kiedy dostanę od Ciebie wiadomość " że wszysto przemyslales,że chcesz tego tak jak ja.  Czekałam tydzień, miesiąc,  dwa sześć .Ale ten moment nie nastąpił. Z chwilą gdy postanowiłam zacząć wszystko od nowa chodź nie było to wcale łatwe bo wciąż zaslaniałes mi wszystko co nowe, co pierwsze, coś co sprawiało że czułam się ważna i Kochana. Spędziłam z nim kilka tygodni i każdego dnia pytałam się sama siebie dlaczego nie jesteś na Jego miejscu. Nie mógł do mnie dotrzeć przez dłuższy czas, ale wciąż próbował mimo wielu kłótni,  protestów wciąż był i starał się abym Go zaakceptowała jako kogoś kto będzie się o mnie starał,  i troszczył nie chciał abym była jego koleżanką chciał być dla mnie kimś ważnym, a nawet  najważniejszym.
Dałam mu szansę. Czy żałuję?  To była moja najlepsza decyzja w życiu, i będzie nawet jeśli coś się stanie bo mam z nim najlepsze wspomnienia, to on mnie wszystkiego nauczył w dorosłym życiu i wciąż każdego dnia dokucza.

poniedziałek, 4 lipca 2016

A teraz stań przed lustrem i powiedz tej wariatce, która niepewnie patrzy Ci w oczy, że dasz radę. Pokonasz smoka, zjesz beczkę soli i przejdziesz te cholerne siedem gór, ale dasz radę. I tylko nie strać po drodze tej wariatki w lustrze.

Doszłam do wniosku, że nadszedł czas, żeby znowu się zaangażować. nie wracać do dawnych kiepskich chwil, ani do dawnego kiepskiego życia, ale zacząć zbierać połamane kawałki siebie i ułożyć je w całość. nadszedł czas, aby znowu stać się tym, kim byłam, zanim wszystko się popsuło.
A popsuło, się już dawno z jakieś rok temu, może nie na stałe ale co jakiś czas wraca, wraca z podwójną siłą, i uderza tak mocno że najzwyczajniej w świecie nie daje rady, nie mam sił.
Wiecie co? dziś wstałam i popłynęły mi łzy- dlaczego nie wiem.. po prostu na samą myśl, że muszę iść do pracy, a tak bardzo jestem zmęczona.
Siedziałam chyba tak z 5 minut, w końcu zebrałam się i ruszyłam. Ale wiem, że zanikam, i jak czegoś nie zmienie to będzie gorzej.
Mój P. wciąż mnie pociesza, tym że z każdym dniem co raz mniej nam zostało do wyjazdu! w sumie w tym tygodniu moje urodziny, za tydzień taki luźniejszy weekend a za 3 już będziemy pierwszy dzień na wakacjach:) i to mnie postawiło na nogi.
Dziś znów 12h, jutro pewnie też..



niedziela, 3 lipca 2016

17...

To była nasza 4 sobota osobna od kiedy ze sobą jesteśmy przez 3,5! Najlepsze jest to że mieliśmy na okrągło ze sobą kontakt. Każdy z nas spędził ją jak tylko chciał mój P jak co roku wyjechał na męski wyjazd na rybki, ja jak każda kobieta postanowiłam zaszaleć na promocjach, i wyprzedażach a następnie wybawic się w rytmach disco z koleżanką.
I wiecie co mimo, że ciągle tęskniłam za moim P bo dziwnie się czułam z tym że sobota osobno to świetnie się bawiłam, w raz z siostrą i bratem znalazłam mega ciuszki najlepsze ze obkupiłam się na samych wyprzedażach, i zawsze znalazłam ostatnią sztukę z moim rozmiarem czy to nie szczęście? W Galerii ludzi multum i ja jedna szukając swoich rozmiarów :-D Poniżej troszeczkę zapelnilismy brzuszki i do domu, bo czekała mnie noc w rytmie muzyki, i co wam powiem to wam powiem ale można bawić się samemu, bez wianuszka facetów którzy chcą z Wami zatańczyć. Wchodząc do klubu od razu wskoczyłyśmy na parkiet, zostałyśmy zauważone przez DJ'a  i nawet dedyk był dla nas, gdy ucieklismy opłukać gardła :-D bawiliśmy się same i świetnie nam to wychodziło bo dziś nie mam głosu:-D
Mogę powiedzieć że była to najlepsza impreza od kiedy wspólnie gdzieś ruszyłyśmy przez ostatnie 3 lata:)
A dziś dzień z Misiem :-*

piątek, 1 lipca 2016

21DNI

Dziś postanowiłam trochę inaczej zagospodarować tą pustą stronę. Jak sam tytuł mówi zostało nam 21 dni do naszych wakacji. Pamiętam jak szykowaliśmy się na nasze pierwsze na kilka dni nad jezioro to było 6 miesięcy po tym jak zostaliśmy parą. Za 17 dni będzie 3,5 roku i będą to nasze 5 wakacje! Po raz trzeci ruszamy nad Morze w tym roku postanowiliśmy odwiedzić Kołobrzeg i tradycyjnie Mielno. Na całe wakacje przeznaczyliśmy 10 dni. Beztroskiego życia, korzystania z pełnej piersi z tych wszystkich atrakcji, ze wspólnych spacerów po piaszczystej plaży, imprezowania w klubach przepełnionych ludźmi, o wieczorach spędzonych przy winie oglądając ostatnie promyki zachodzącego słońca, czeka nas mnóstwo rozmów, setki splecionych dłoni, uśmiechów i buziaków.
Tak bardzo chciałabym pakować już ostanie rzeczy do walizki, tak bardzo chciałabym być już te 487 km stąd. Pierwszy raz czeka nas wielka impreza w Kołobrzegu, ja postanowiłam nie zmarnować ani jednej minuty z tego wolnego czasu sporządziłam plan wycieczki!- w końcu jestem turystką z zawodu:D chcę już się tam teleportować! To będą najlepsze wakacje nasze! może uczcimy tam jakoś miło naszą rocznicę?