środa, 30 grudnia 2015

123


31.12.2012r. Zapamiętam tą datę chyba do końca dni, pamiętam Go jak dziś- zapowiadał się totalną klapą jak przystało na sylwestra musiałam się rozchorować, mimo tego nic konkretnego nie miałam zaplanowane, w ostatniej chwili ruszyliśmy do kolegi na Jego spóźnione urodziny.
Świętowaliśmy bawiąc się w najlepsze, nawet nie spostrzegliśmy kiedy wybiła północ i zaczął się fajerwerkowy pokaz z każdej strony świata, składaliśmy sobie życzenia- życząc kolejnego super roku, i Sylwestra spędzonego tak jak ten świętując i wznosząc toast szampanem.
Co chwilę, ktoś dostawała nowe życzenia, i do mnie ktoś postanowił wysłać zapewne "Udanego Sylwestra, i szczęśliwego Nowego Roku" ale nie, to były całkiem inne życzenia, czytałam je i czytałam, a z każdym kolejnym życzeniem, dochodziłam do wniosku że są to takie plany które chciałabym aby były zrealizowane, dochodząc do końcówki wiadomości zostałam zasypana kilkoma buziaczkami wirtualnymi. Numer nieznany, nikt nie przychodził mi do głowy, postanowiłam podziękować i zapytać z kim mam przyjemność. Odpowiedz dostałam zaraz jakby czekał na odp. ode mnie. To był ON chłopak z internetu. Za chwilę znów długa cisza.... i w końcu przyszedł oczekiwany sygnał wiadomości- która była jeszcze dłuższa.. wyjaśnił wszystko "wyznał mi może nie miłość ale chęć zapoznania, chęć pociągnięcia tej 2 tygodniowej znajomości do czegoś więcej już wtedy miał nadzieję że to nie będzie tylko znajomość już wtedy pisaliśmy czego oczekiwalibyśmy od swojego partnera pamiętam całą treść wiadomości jakbym właśnie miała ją przed oczami mogłabym ją wyraz w wyraz zarecytować ale po co? To nasza tajemnica na długie lata co w niej się znajdowało dokładnie.)..a mi zawirowało w głowie, od tego, i trunków które zdążyłam wypić przez cały wieczór, prosił o tak mało wtedy, a zarazem jak na osobę w moim stanie zbyt dużo. Postanowiłam odstawić całą rozmowę na kolejny dzień, wiedziałam że pod wpływem alkoholu różne słowa przychodzą na myśl, każde z nas mogłoby zrobić coś czego żałowałoby na drugi dzień.
Zapewniał mnie wtedy, że jest Trzeźwy. Nie był 4 lata temu nie odważyłby się wyznać mi to wszystko na trzeźwo, nie myliłam się;)
Ten wieczór był długi, długo jeszcze wtedy nie mogłam zasnąć, cały kolejny dzień zastanawiałam sie co mam odpisać Mu, i czy w ogóle mam się odezwać.
Odezwałam i zaczęło się coś co trwa do dziś!

niedziela, 27 grudnia 2015

122.Świątecznie


Witam wszystkich po świętach, mam nadzieję, że wszyscy spędziliście je z najbliższymi Wam osobami, a najedliście się tych wszystkich smakołyków na cały rok!
U mnie było cudownie - szkoda, że zabrakło tylko śniegu ale to również miało swoje plusy!
Wigilię spędziłam w domu w sumie jak co roku, do naszej pięcioosobowej rodzinki doszła babcia i jej pyszne pierogi! Pierwszy raz w tym roku, nie popłakałam się przy składaniu życzeń dziwne.
Odwiedził nas wszystkich mikołaj zostawiając mnóstwo prezentów pod choinką- do kolekcji doszedł nowy tusz, baza, cienie, żel i kredka jestem zadowolona z bazy i cieni i kredki są MEGA, dodatkowo dostałam mnóstwo cukierasów których nie mogę jeść. Wpadło parę wartościowych papierków;D
Po kolacji odwiedził mnie Mój P.Złożyliśmy sobie życzenia to o czym marzyłam przez całe przygotowania. Postanowiliśmy wybrać się o północy na pasterkę zamiast o 22.
Wytrwałam, a pasterka? Było pięknie wiedząc że obok siedzi najukochańsza osóbka, która co jakiś  czas łapała mnie za łapkę dając mi znak ze jest i tylko Dla mnie dziś.
Dostałam jeszcze jeden prezent najlepszy! Przepiękny zegarek, i perfumy Od mojego Prywatnego Mikołaja.
Pierwszy dzień świąt spędziliśmy u Mojej Babci z P, i rodzinką;D a później kierunek "Teściowie:D"
Wczoraj odwiedziliśmy natomiast babcię P, gromadka dzieciaków polubiła mnie chyba, bo pozwolili mi dołączyć do zabawy!
Te święta były NAJLEPSZE! bo spędziliśmy Je razem całe!
aż trudnoo było wracać dziś do rzeczywistości.

niedziela, 20 grudnia 2015

121.

Znów 
Mieć Go w 
Ramionach!


Tęskniłam w tym tygodniu za Nim, każdego cholernego dnia tęskniłam.
Brakowało mi Jego wzroku, Jego pocałunków, Dotyku.
Rzuciłam się w wir pracy sprzątanie, gotowanie, pakowanie prezentów, zakupy ale wciąż jakaś cząstka mnie tęskniła za chociaż sekundą spotkania się z Nim.
Ale byłam dzielna w tym tygodniu tylko dwa razy napisałam mu, że "tęsknie" razem ze mną odliczał dni do soboty.
W końcu przyjechał! późnym wieczorem ale był! Wybiegłam z domu i rzuciłam się z wielkim przytulaskiem na Niego, i zarzucając całuskami zostałam odwzajemniona i usłyszałam w śmiechu "BO mnie Udusisz":D ee tam..
Cudownie było znów mieć Go na wyłączność skradać mu krótkie pocałunki, i dostawać to samo w zamian.
Spędziliśmy milutko sobotni wieczór przy pizzy, oglądając "wesele wrześniowe" śmiejąc się z Gości i samych siebie.
Teraz czekamy na czwartek! Naszą Pierwszą wspólną Wigilię od 3 lat;)

piątek, 18 grudnia 2015

120

Kolejny Miesiąc
 szczęścia Obok.




Dziś mija nam kolejny miesiąc wspólnej wędrówki razem.
A ja mimo, wszystko wciąż Cię kocham tak samo, a może i nawet mocniej niż wczoraj ale wciąż mniej niż jutro będę kochała.
Mimo, że czasami mnie wkurzasz, mam Cie dość to nie wyobrażam sobie aby coś się u nas zmieniło.
Wciąż jesteś pierwszą myślą po przebudzeniu, i ostatnią na dobranoc.
Nie wyobrażam sobie abym poszła spać bez życzenia Tobie "Dobrej Nocy".
Jesteśmy ze sobą prawie 3 lata a ja wciąż nie nauczyłam się hamować mojej tęsknoty za Tobą.
Wciąż nie potrafię, pożegnać się z Tobą po długim spędzonym tylko razem weekendzie, tak abym nie uroniła chociaż łezki.
Za każdym razem proszę Cię o jeszcze kilka minut dla Nas.
Każdej niedzieli Ostatni buziak wcale nie jest ostatnim, a najdłuższe przytulenie nie jest tym najdłuższym, bo za chwilę jest kolejne o te kilka sekund dłuższe od poprzedniego.
Za każdym razem mimo, że wiem co nas czekan to już po kilku godzinach chciałabym Cie mieć s powrotem.
Każdy zbliżający się weekend jest wyczekiwany jak na jakiś wielki bal. 
i tak już od 35 miesięcy;*



2 słowa 9 liter ale jak ważne<3


czwartek, 17 grudnia 2015

119.

Kochanie zobacz, jakie one są cudowne, TEN KOLOR, cena wcale nie jest duża.  PRAWDA, że będą idealnie pasowały mi do tej nowej sukienki którą kupiłam w zeszłym tygodniu? Tak mowa o butach!


Mężczyźni często zastanawiają się po co Ci kolejna para butów, która tak naprawdę różni się od poprzednich tylko kolorem! Wcale nie! One są po prostu inne!
Często zapewne słyszysz "po co Ci te buty" masz już jedne buty! Nie -szpilki, kozaczki, trampki, koturny, chodaki,sandałki, kalosze, botki, adidasy. Oni Widzą TYLKO buty może dlatego, że potrafią przechodzić w jednych kilka lat? Kiedy TY zmieniasz buty w sumie co miesiąc jak nie częściej.
Bo znów, na wyprzedaży były śliczne szpilki, albo na wystawie sklepowej uśmiechały się do Ciebie piękne botki zachęcające TYLKO do przymierzenia a wyszłaś z nimi ze sklepu ciesząca się, że właśnie TY masz przyjemność je nosić.
Sama uwielbiam chodzić po sklepach i oglądać te wszystkie cudeńka których teraz mamy od groma, i jeszcze więcej.
Ja wam dziś pokaże moje ulubione buciki! które podobają mi się wśród internetowej stylizacji


Te należą do mnie Chaber Idealnie Pasują w sumie do każdego rodzaju spodni czy sukienek!

Kolejne które swoim wyglądem skradły moje serce!

Idealne na impreze!

Moje NAJ NAJ<3 10\10



Zwykła Elegancja



środa, 16 grudnia 2015

118

Nigdy nie myślałam, że tak mocno uzależnie się od Niego. Że każdego dnia będę tęskniła, za Jego dotykiem, pocałunki czy chociażby uśmiechem, który uwielbiam! I marzyła o dniu kiedy to wszystko będę miała na wyciągnięcie ręki.Nigdy nie pomysłałabym,że spotkam na swojej drodze właśnie Jego! Ze z przypadkowym chłopakiem poznanym w internecie będę spędzała każdy kolejny dzień i tak przez prawie 3 lata od początku naszej znajomości nie snułam planów, to on każdą wiadomością, z każdym kolejnym dniem przybliżył mnie do siebie i  rozkochiwał mnie w sobie! Sprawił, że Jego oczy są moim zwierciadłem, Jego usta najslodszymi ustami, dłonie ulubionym dotykiem na moim ciele, Jego ramiona najbezpieczniejszym schronieniem, a słowo Kocham najlepszym okazaniem tego co do mnie czuje. Tylko on potrafił, na pierwszym spotkaniu zapytać czy "coś z tego będzie" tylko On potrafił na pierwszej randce mnie pocałować i sprawić, że zostałam Jego dziewczyną, tylko On potrafił po 3 miesiącach powiedzieć, że planuje ze mną przyszłość i to ja będę Jego żona. To on każdego dnia powtarza mi jak będzie miało na imię kiedyś nasze dziecko, wszystko co Jego to moje a co moje to Jego. Z nieśmiałego, i podporządkowanego mamie  chłopaka zmieniłam Jego każdym kolejnym dniem razem  w mężczyznę pewnego siebie. Jesteśmy jak dwa magnesy które różni wiele ale wciąż się przyciągają!

Za 2 dni będziemy obchodzić nasz 35 miesiąc. W czwartek będziemy spędzać 3 święta razem, 31grudnia 3 sylwester, kolejny rok, walentynki,ferie, wakacje.

wtorek, 15 grudnia 2015

117


NADAJEMY KLIMATU
CZY COŚ TAKIEGO

Postanowiła, zabrać się za notkę, jakąś godzinę temu jeszcze wtedy przy gorącej herbacie, teraz został tylko koc, i zimne dłonie. Za oknem szaro i buro, i deszczowo jednym słowem niezbyt przyjemnie.
Dziś postanowiłam, nadać trochę świątecznego KLIMATU blogu jak i wam. Czy wam zima, STOP, WRÓĆ, takie długie jesienno -zimowe wieczory kojarzą się z magicznym klimatem zbliżających się Mikołajek i Świąt? Pewnie NIE. No bo co może być przyjemnego, w dniach które ulatują szybciej niż biegnąca antylopa Gnu zasypując nas długimi wieczorami przed komputerem, czy telewizorem?, co może nas wprawiać w aurę świątecznych dni kiedy za oknem ponuro i deszczowo? Wierzcie, że nawet zakupy świąteczne nie sprawiają takiej frajdy kiedy za oknem zamiast śnieżnobiałego dywanu masz kałuże których musisz unikać.
Jakiś czas temu leciała premiera Listów do M- najlepszy polski film który wywarł na mnie dobre wrażenie, a uwierzcie polskie filmy są co raz to gorsze. Wiem, że większość osób po obejrzeniu tego filmu poczuło Magię Świąt, uwierzcie mi Idąc w Listopadzie na premierę oglądając film, wyszłabym rozczarowana gdzie jest ta CHOLERNA MAGIA którą jeszcze chwile temu widziałam w filmie! zastając szare miasto i śpieszących się ludzi z parasolami. Postawiliśmy na 5 grudnia dzień przed Mikołajkami. Miasto ozdobione, w naszym mieście obchodzony był w tym dniu Mikołajek po ulicy chodziły Czerwone Mikołaje, mimo braku płatków śniegu spadających z nieba wkroczyliśmy chociaż na chwilę w te klimaty.
Ale jak radzić sobie na co dzień? Jak nadać szaremu dniu chociaż trochę koloru?
Od jakiegoś czasu w moim domu goszczą świeczki - rożnego gatunku, po prostu zakochałam się w Nich pod każdą postacią.
W przyszłości w moim domu będzie specjalne miejsce na świeczki



Kocham Je pod każdą postacią!



poniedziałek, 14 grudnia 2015

116.

Święta Tuż Tuż!

A u mnie wciąż, jesiennie przeglądając wiele blogów w ostatnim czasie doszłam do wniosku że tylko u mnie nie widać magi zbliżających się świąt.
Ale musicie mi wybaczyć, ze względu na brak czasu, chęci i przede wszystkim na brak tej atmosfery.
Co z tego, że od listopada lecą reklamy z ciężarówkami Coca-coli, sklepowe półki uginają się od nadmiaru dekoracji świątecznych, w niektórych domach jadąc wieczorową porą widać migające światełka na choince, w telewizji zapowiadali już Kevina, no i najważniejsze Karp już czeka w zamrażarce.
A ja kurcze nie czuje tych świąt! za cholerkę! Może jak zacznę dekorować mieszkanie to coś się zmieni! A może ze mną jest coś nie tak?
Ale przecież, wzięłam się za sprzątanie świąteczne, w sobotę czekają mnie zakupy wielkie, no i prezenty zamawiam! to dlaczego ich nie czuje?
Może dlatego, że z roku na rok święta tracą swój MAGICZNY UROK?
Co rok jest niby to samo... odświeżamy mieszkanie, pucujemy okna na błysk, robimy wielkie pranie zasłon, dywanów, lecimy na OGROMNE zakupy tracąc majątek- wychodząc z wózkiem po sam czubek zapchanym wszystkim- jakbyśmy na wojnę się wybierali, a nie świętowali, i pielęgnowali coroczną tradycję. Trzy dni przed Wieczerzą do kuchni facet nie ma wstępu, bo przeszkadza, bo podjada, chce pomóc!- NIEE TY ZROBISZ TO LEPIEJ
On ma zabrać się za coś innego.
Trzy dni, gotowania, pieczenia, jeszcze w Wigilię lecisz na ostatnie zakupy bo przecież ma się zjechać cała rodzina będzie ciocia , wujek, babcia, dziadek,dzieci, przecież to co ugotowałaś przez 3 dni może nie wystarczyć! Musisz lecieć i dokupić a przy okazji pozbawić ludzi którzy Cię obsługują szybszego powrotu do domu aby też mogli przygotować się do Świąt. 
Ale Ciebie to NIE OBCHODZI - to ich praca.
Jest choinka, prezenty, wolne miejsce przy stole, życzenia - co rok te same bo na inne Cię nie stać, co rok ta niezręczna chwila kiedy musisz je złożyć.
Kolacja, i  ODPOCZYNEK bo przecież jesteś zmęczona przygotowaniami. Jeszcze tylko Pasterka, 1 Dzień Świąt i koniec prawie po świętach.. w Drugi odpoczywasz, i opowiadasz całej to rodzinie ile zostało jedzenia...
A pomyśl, o TYCH których nawet nie stać na ciepły kąt a co dopiero pierogi z kapustą, czy barszcz z uszkami?
Święta tracą swój urok, i z roku na rok widać to co raz bardziej, liczy się kto ma lepiej dom udekorowany, albo kupił lepszy prezent dla Bliskich którym pochwali się zaraz w internecie.





niedziela, 13 grudnia 2015

Ciężko zrozumieć, że człowiek może się uzależnić od drugiego człowieka. Że się tęskni za jego widokiem, za tym, że idzie obok i przypadkowo swoją dłonią muska Twoją dłoń, że się uśmiecha, żartuje i opowiada o sobie. Tęskni się za zapachem jego skóry, za tonem jego głosu. Za tym, że Cię szturchnie i powie, że jesteś super.

Z każdym kolejnym wspólnym weekendem spędzonym razem pragnę Ciebie mieć na wyłączność, za każdym razem kiedy tylko zapragnie Cie zobaczyć- przejść z pokoju do pokoju i wtulić się najmocniej jak tylko się da.
[...]
Piątkowy dzień przeleciał migiem, 6h spędziłam na zdobieniu bombek, kiedy miałam już dość dostałam smsa, że ktoś bardzo mocno zmarzł- zaprosiłam do siebie na naszą ulubiona herbatę i ciepły przytulasek no i przybył! 💝 cudownie było zasnąć w Jego ramionach po całym tygodniu tęsknoty mimo że w sobotę czekała nas pobudka już o 6 rano, gdzie pół nocy przewracałam się z boku na bok- jakieś koszmary i ból brzucha nie dawał zasnąć. Ale co chwile byłam zasypywana całuskiem w czoło - to czego można chcieć więcej. W sobotę kierunek Wrocław i to już przed 7, pół dnia spędzone na zakupach, itp. W drodze powrotnej padłam jak małe dziecko, nim się obejrzałam byliśmy w domu. Nabraliśmy sił i ruszyliśmy na zakup Karpi :) wieczór w sumie nie pamiętam wiem, że oglądałam film w salonie a jak się znalazłam w łóżku to nie wiem:) niedziela leniwie tradycyjnie. Oby przeżyć kolejne dni.

Tak ciężko nie raz trafić z prezentem.. Jak powiedziałam swojemu P jaka była pierwsza wersja prezentu dla niego to był taki szczęśliwy.. Nie wiem czy nie zamówię i nie zmienię prezentu urodzinowego na świąteczny 👍 a Tym Czasem próbujemy być cierpliwi i Trzymać język za zębami, w tym roku  Mikołaj ma przynieść prezent niespodziankę dla każdego z nas:)
Pierwszy raz udało mi się nie pisnąć nic na temat prezentu😄 i nadal jest niespodzianką

czwartek, 10 grudnia 2015

Ch-jak chandra

Mieliście kiedyś tak, że jakaś część was wypaliła się? Było wam Szyszko jedno jak spędzicie dzisiejszy dzień, że przejmowaliście się każdą najgłupszą rzeczą?budziliście się w środku nocy i zastanawialiście się co zjecie na śniadanie?no bo przecież 3 w nocy to idealna godzina na "pomysł na śniadanie"
że robiliście coś ale w żaden sposób nie sprawiało wam to przyjemności?
że chcieliście jednocześnie kilku rzeczy na raz?
że było Wam wszystko jedno?
a zarazem wręcz odwrotnie?
że tęskniliście trzy razy mocniej?
a zaraz wmawialiście sobie ze wcale tak nie jest?
że chcieliście płakać z byle czego, a za chwilę śmialiście się jak głupi do sera.
Że mieliście ochotę się z kimś spotkać, ale tak naprawdę marzyliscie o chwili spokoju? I wręcz odwrotnie? 
Mielicie dużo do powiedzenia a za chwilę brakowało wam słów!?
Mieliście? Ja też Nie aż do teraz.
Dopadła mnie jesienna chandra tak zwana "wszystko mi jedno co będzie".

środa, 9 grudnia 2015

T. Jak Tęsknota.

Nie lubię zimy. Nie lubię długich wieczorów, spędzanych samotnie. Nie lubię nie wiedzieć co robi, co się z nim dzieje. W takie dni chciałabym Go obok siebie, chciałabym mieć Go zawsze kiedy mam ochotę Go przytulić albo wręczyć całusa. Cholernie takich dni nie lubię. Nie lubię  dni które są beznadziejne i najchętniej schowałabym się po czubek nosa pod kocem i przeczekała, w takie gorsze dni znajduje sobie mnóstwo zadań staram się aby praca pochłoneła mnie i mój czas ale tak naprawdę myślami jestem tylko przy nim pragnęc chwili chociażby krótkiej ale z Nim."

Człowiek nauczył się, żyć w "stadzie " nie lubi samotności.( są wyjątki ale jest ich zdecydowanie mniej) lubi być doceniany przez drugą osobę, kochany, czuć się ważnym i bezpiecznym wiedząc, że jest ktoś obok kto się o niego troszczy i czuwa aby żadna krzywda się nie stała.
Nauczyliśmy się być zdanym na drugą osobę. Która będzie zawsze kiedy sami nie damy rady z czymś sobie poradzić wtedy On/Ona przyjdzie i wyciągnie rękę aby pomóc.
Jesień pora roku kiedy człowiek zwalnia, przestaje się spieszyć ma czas aby zastanowić się nad swoim życiem i wszystkim co go otacza. Dobrze piszą wszędzie, że jest to czas przemyśleń,  analizowania swojego życia i wyciągania wniosków, ale również pora chorób i złamanych serc.
Siedząc co raz częściej z naszą ulubiona herbata w kubku, nadchodzą mnie myśli o ruszeniu do przodu, zmianie chociażby malutkiej w naszym wspólnym życiu, zrobieniu kolejnego kroku i przejściu do trudniejszego trochę etapu w "grze" aby pokonać i zagrać w kolejny najtrudniejszy z którego nie można się wycofać i wiem, że nie jest to chwilowe, nie jest to spowodowane jesienna "depresja " zwana brakiem bliskiej osoby obok. Widząc naszych bliskich z dziećmi gdzieś w głębi serca doznaje takiego małego ukłucia zazdrości - Tak zazdrości. Widząc uśmiechniętego męża, dumnego ze swojej żony i ich szczęście które daje im największą radość i kopa na każdy kolejny dzień. Zazdroszczę im takiej zwyczajnych dni kiedy każde z nich zajmuje się swoimi sprawami przez większość dnia aby wieczorem wrócić i nadrobić ten stracony dzień Razem wspólnie.
Może i większość z Was, po przeczytaniu tego postu( jeżeli kto kolwiek Go czyta) wyśmieje mnie bo co 21-latka może wiedzieć na temat prawdziwego życia. Racja mało wiem, ale wiem ze chciałabym Go już spróbować i dążyć do tego tak aby Mój mąż kiedyś powiedział, że ma cudowną żonę i oczekiwał powrotu do domu z pracy, a moje dzieci ze maja najlepszy dom i rodzinę. Może to tylko wina jesiennej pogody, a może potrzebuje stabilizacji i ustatkowania się.

poniedziałek, 7 grudnia 2015

Najmocniej na świecie

Kocham Go jak cholera Go kocham, kłócimy się, sprzeczamy, często podnosimy na siebie głos, nie zawsze się ze sobą zgadzamy, często każde z nas ma inne zdanie ale, ale staramy się iść na kompromisy, są czasami takie dni kiedy wkurza mnie jak nikt inny, wkurza mnie wszystkim tylko czym się da, czasami mam ochotę trzasnąć drzwiami i wyjść zostawiając Go samego zobaczyć czy pójdzie za mną, wiem że pójdzie albo ja wrócę nie potrafimy się kłócić długo nie potrafimy gniewać się bo czujemy się z tym źle wiedząc że druga osoba cierpi. Zawsze staramy się pilnować słów jakie wypowiadamy, bo jak wiadomo pod wpływem emocji wszystko przychodzi na język, kiedyś nawet zastanawialiśmy się czy nasze kłótnie można nazwać kłótniami.. Nigdy nie mieliśmy "cichych dni" przez prawie trzy lata związku nigdy nie rozstawaliśmy się. Zawsze byliśmy każdego dnia nawet jeżeli był naszym najgorszym dniem! A są bardzo często takie dni kiedy przechodzę " swój gorszy dzień" wrzeszczę, nic mi nie pasuje,najlepiej bez kija nie podchodź" on jest! ZAWSZE! NAWET JEŻELI JEST TO ŚRODEK TYGODNIA TO JEST! Wsiada w auto i przyjeżdża, przytula, przytula i przytula albo Wkurza mnie jeszcze bardziej, abym mogła w końcu "pęknąć " i wypłakać się a On jest wtulając mnie w swoje silne ramiona całuję w czoło i powtarza " już wszystko dobrze kruszynko" Kocham Go za każdy pocałunek, każdy uśmiech, kocham Go za to, że zawsze mogę na niego liczyć. W każdej chwili, wiem że gdyby coś mi się stało On zaraz będzie( pokazał to jak trafiłam do szpitala) wiem, że gdyby ktoś pojawił się na jego terytorium "obiłby mu mordę", kiedy wszyscy nawalą, wiem że do niego mogę zadzwonić o każdej porze dnia i nocy a on odbierze. To on mnie zmienił na lepsze. Nauczył mnie aby nie patrzeć na innych przez pryzmat, nauczył mnie aby się nie poddawać, i uwierzyć w sama siebie, nauczył mnie akceptować siebie, nauczył mnie marzyć i dążyć do realizacji tych marzeń, i planów. KOCHAM GO JAK CHOLERA I NIE WYOBRAŻAM SOBIE DNIA ABY MIAŁA IŚĆ PRZEZ ZYCIE BEZ NIEGO.
Nie mogę doczekać się już świat mimo,że co roku spędziliśmy 1 i 2 dzień razem w tym roku będzie całkiem inaczej, co roku powtarzam sobie, że podzielimy się opłatkiem kończy się na wręczeniu prezentów. W te święta będzie tak jak powinno być po Naszych wigiliach spotkamy się złożymy sobie życzenia każdemu z osobna i nam wspólnie podzielimy się opłatkiem i ruszymy na pasterkę RAZEM. Nie osobno! 
Do póki jesteśmy razem JESTEŚMY SILNI!

czwartek, 3 grudnia 2015

Mol Książkowy

Wiele osób wie, że jestem strasznym molem książkowym, mogłabym czytać i czytać gdybym miała tylko na to wszystko czas.
Nie przeszkadza mi czy jestem wykończona po pracy, czy wręcz przeciwnie, dla mnie nie straszna zima czy lato- książka zawsze jakaś znajduje się pod ręką i chociaż jedna jest przeczytana.
Teraz kiedy mam czasu, że ho ho postanowiłam jakoś to wykorzystać i nadrobić czytając.
Cały swój wolny czas, poświęcam stercie książek które w sumie tylko się uśmiechają i zachęcają do przeczytania.


Niedawno skończyłam czytać "Cross" trylogia Sylvia Day wielu z was pewnie od razu przekreśli tą książkę dodając komentarze w stylu "typowy erotyk, książka opowiada tylko o jednym"
Macie rację, książka ma mnóstwo wątków miłosnych, czytając ją chwilami zastanawiałam się co autorka książki chciała nam opowiedzieć gdyż większa część trylogii opowiada o DZIKIM SEKSIE
Główni bohaterowie książki  Eva i Gideon próbują stworzyć udany związek na przekór własnym, zadawnionym ranom z przeszłości. Zderzenie dwóch całkiem innych osobowości wiele ich kosztuje, ale postanawiają walczyć o siebie nawzajem.Gideon stopniowo pokazuje swoje łagodniejsze oblicze, a Eva stara się okiełznać chorobliwą zazdrość. Ich relacja zdaje się zmierzać w dobrym kierunku, aż nagle wszystko zaczyna się walić.
Gideon ma coraz więcej tajemnic, a Eva nie jest w stanie znieść niepewności. Emocjonalna huśtawka wykańcza ich do granic możliwości. Niszczą się wzajemnie, ale nie potrafią od siebie odejść. Aż w końcu splot wydarzeń prowadzi do nieoczekiwanego finału. Czy Evę i Gideona łączy tylko namiętna obsesja i nieokiełznane pożądanie? Czy dwoje zranionych rozbitków o pokaleczonych duszach może połączyć również miłość, która nie zna żadnych granic? 
Drugi tom trylogii jest znacznie lepszy niż pierwszy. Świetny styl Sylvii Day zyskał na wyrazistości i stracił na wulgarności, co jest niewątpliwie dużym plusem. Erotycznych scen jest moim zdaniem zbyt wiele, ale przynajmniej między nimi toczy się dość wartka akcja. Wplecenie wątku kryminalnego i narastające napięcie sprawiały, że nie mogłam się oderwać od książki. Autorka nieco więcej miejsca poświęciła postaciom drugoplanowym, takim jak Cary czy rodzice Evy i stopniowo zaczęła ujawniać przeszłość Gideona, rzucając więcej światła na niektóre wątki rozpoczęte w "Dotyku Crossa".
 "Płomień Crossa" wyzwala wiele emocji. Przeżycia bohaterów, ich uczucia względem siebie, ból, niepewność, pustka - to wszystko splata się, tworząc momentami dramatyczną i przejmująco smutną całość. Sylvia Day stworzyła dwa mocne i wiarygodne portrety psychologiczne. Być może obsesja pomiędzy Evą i Crossem jest nieco wyolbrzymiona, ale za tą desperacką potrzebą bliskości kryje się dużo więcej. Myślę, że oryginalny tytuł "Reflected in You" zdecydowanie bardziej oddaje charakter tej książki. Główni bohaterowie odbijają się w sobie jak w lustrze, czym doprowadzają się do obłędu.


Gdybym miała ocenić książkę zdecydowanie dałabym jej 10\10

Kolejną książką którą postanowiłam przeczytać było "Miasto z Lodów" polecona jako najlepsza książka. Książka jednak nie zrobiła na mnie wrażenia wręcz przeciwnie czekałam aż w końcu się skończy, czytając ją nie wiedziałam o czym dokładnie w danym momencie czytam, historie chaotycznie przenosiły się w 3 inne światy i czasy.. dopiero końcówka książki sprawiła że została przeze mnie przeczytana i oceniona na 5\10

Agata ma trzynaście lat i prawie nie zna Teresy, swojej matki, kiedy ta zabiera ją w podróż po Polsce. Osiedlają się w niedużym górskim mieście, gdzie próbują na nowo nawiązać więź. Piękna, samotna kobieta, od pierwszej chwili wzbudza ogromne zainteresowanie mężczyzn, wolnych i żonatych. Dwie „obce” szybko stają się głównym tematem plotek. W miarę upływu czasu niechęć, a nawet wrogość ludzi z miasteczka rośnie. 
Pewnego ranka Agata zostaje znaleziona w górach, w stanie krytycznym. Nie wiadomo, co się dziewczynce stało. Lekarze walczą o jej życie, policja i dziennikarze rozpoczynają dochodzenie. Z każdą chwilą objawiają się nieznane oblicza bohaterów dramatu: matki, dyrektorki szkoły, koleżanek, mieszkańców miasteczka. Nowego znaczenia nabierają słowa „odpowiedzialność” i „manipulacja”. Niemym świadkiem wydarzeń jest pogrążona w śpiączce, nieprzytomna Agata.



Na mojej liście grudniowej jest jeszcze:
Zanim się pojawiłeś. Jojo Moyes
Gdzie kończy się cisza. C.L.Taylor
Houston mamy problem. Katarzyna Grochola
Gdy Zakwitną Poziomki. Agnieszka Walczak- Chojecka
Śpiączka - Graham Masterton

środa, 2 grudnia 2015

Najważniejsze to być w drodze. Każdego dnia robić krok do przodu.



Przychodzę tutaj w końcu na bieżąco, mamy 2 dzień grudnia pamiętam jak moi dziadkowie opowiadali mi o mroźnych i śniegowych zimach, które zaczynały się w grudniu a kończyły w marcu, co jakieś spotkanie w większym gronie wspominają jaka to była zima, kiedy mojego tatę więźli ze szpitala wtedy jeszcze na wozie wielkimi saniami.
Nigdy nie mogę sobie takiej zimy wyobrazić, bo w sumie od kiedy żyję to nie pamiętam, aby taka zima naprawdę była, z białym puszkiem w koło, małym przymrozkiem, który w ciągu kilku minut sprawił że mój długi i piegowaty nos stawał się czerwony, a ręce szorstkie, i suche od mrozu, nie pamiętam zimy kiedy szłam drogą i pod nogami skrzypiał mi ten biały śnieg.
Widziałam śnieg, doświadczyłam tego wszystkiego szkoda tylko, że w nie odpowiednim czasie kiedy to powinno być, nigdy nie było śniegu podczas świąt Bożego Narodzenia, który dodawałby najpiękniejszego klimatu, na Mikołajki robione w szkole, mikołaj zawsze przyjeżdzał rowerem, albo autem bo na sanki nie było śniegu. Ferie, które zawsze wyczekiwaliśmy z nadzieją, że może tym razem śnieg będzie przypadały w najpiękniejszą część pogody w sumie mieliśmy wiosenne wakacje a nie zimowe ferie.
Chciałabym aby w tym roku, zasiadając do  stołu w tym ważnym dniu, za nim któreś z nas pójdzie wyczekiwać pierwszej gwiazdki poprószył śnieg. Nadając całej świątecznej atmosferze, tego magicznego klimatu!



A tymczasem u nas deszczowo, ciemno, wiecznie, i typowo jesiennie. Od dwóch dni staram się za coś porządnego wziąć ale wciąż odkładam na "jutro" z nadzieją, że jutr będę miała ochotę na to wszystko.
Po ostatnim weekendzie spędzonym wspólnie, odliczam tylko kolejne dni do naszego spotkania. Tak bardzo chciałabym zrobić naszą ulubioną herbatę, i zasiąść wtulona w Ciebie pod kocykiem napajając się Twoim zapachem, i wysłuchując dla moich uszu najlepszą melodię Twojego głosu i śmiechu.


wtorek, 1 grudnia 2015

IMIENINY ANDRZEJA A PIJE CALA POLSKA

ANDRZEJKI- w tym roku spędziliśmy je w całkiem inny sposób jak rok temu czy dwa lata wstecz. Nie szukalismy, na ostatnią chwilę jakiejś świetnej imprezy. STOP, WRÓĆ szukalismy, osób na Andrzejki bo w ostatnim tygodniu wyszukaliśmy całkiem świetna imprezę wraz z noclegiem i to wszystko za jedyne 100zl od osoby ale każdy miał już plany więc została nam osiemnastka na którą wybieralismy się w sumie od października. W sobotę ruszyliśmy na zakupy czyli w poszukiwaniu prezentu - tradycyjnie u nas stało się to na porządku dziennym że szukamy na ostatnią chwilą :-D dodatkowo pierwszy raz skusilam się na "suchy szampon" rewelacja jak dla mnie kiedy musisz umyć głowę a do wyjścia została Ci godzina. Ostatnie dwa dni przed osiemnastką zastanawiałam się w co mam się ubrać, postawiłem na małą czarną, narzutke, szpilki,delikatny makijaż i proste włosy - nie żałuję, prócz tego nie ja jedna postawiłam na czerń. Imprezka świetna poznałam wiele świetnych ludzi, nawet poszerzyłam znajomości z Dj'ami :-D jeden to nawet kilka razy porwał mnie do tańca i szukał noclegu wśród mojej rodziny abym tylko została dłużej:-D ale najdłużej i najlepiej bawiliśmy się z moim Kuzynostwem. MARTA I damian nawet złożyli nam kilka dni wcześniej przed osiemnastką propozycje wspólnych wakacji w bulgarii, ale musieliśmy odwołać, za to zamierzamy w czwórkę wybrać się do Kołobrzegu i Mielna ;-) sobota była cudna za to niedziela tragiczna :-D ból, ból, i jeszcze raz ból nie mialam nawet ochoty się ubrać więc druga niedzielę z rzędu wyglądałam jak lump. Lenilismy się cała niedzielę, w łóżku wstając tylko na obiado- kolacje.:-D szkoda tylko,  że nie można tak codziennie bo już za tym tesknimy. W piątek czeka nas wypad na Listy do M :-D sobota zakupy, Jarmark a niedziela Mikolajkowo :-D interesujący weekend nas czeka :)