środa, 30 grudnia 2015

123


31.12.2012r. Zapamiętam tą datę chyba do końca dni, pamiętam Go jak dziś- zapowiadał się totalną klapą jak przystało na sylwestra musiałam się rozchorować, mimo tego nic konkretnego nie miałam zaplanowane, w ostatniej chwili ruszyliśmy do kolegi na Jego spóźnione urodziny.
Świętowaliśmy bawiąc się w najlepsze, nawet nie spostrzegliśmy kiedy wybiła północ i zaczął się fajerwerkowy pokaz z każdej strony świata, składaliśmy sobie życzenia- życząc kolejnego super roku, i Sylwestra spędzonego tak jak ten świętując i wznosząc toast szampanem.
Co chwilę, ktoś dostawała nowe życzenia, i do mnie ktoś postanowił wysłać zapewne "Udanego Sylwestra, i szczęśliwego Nowego Roku" ale nie, to były całkiem inne życzenia, czytałam je i czytałam, a z każdym kolejnym życzeniem, dochodziłam do wniosku że są to takie plany które chciałabym aby były zrealizowane, dochodząc do końcówki wiadomości zostałam zasypana kilkoma buziaczkami wirtualnymi. Numer nieznany, nikt nie przychodził mi do głowy, postanowiłam podziękować i zapytać z kim mam przyjemność. Odpowiedz dostałam zaraz jakby czekał na odp. ode mnie. To był ON chłopak z internetu. Za chwilę znów długa cisza.... i w końcu przyszedł oczekiwany sygnał wiadomości- która była jeszcze dłuższa.. wyjaśnił wszystko "wyznał mi może nie miłość ale chęć zapoznania, chęć pociągnięcia tej 2 tygodniowej znajomości do czegoś więcej już wtedy miał nadzieję że to nie będzie tylko znajomość już wtedy pisaliśmy czego oczekiwalibyśmy od swojego partnera pamiętam całą treść wiadomości jakbym właśnie miała ją przed oczami mogłabym ją wyraz w wyraz zarecytować ale po co? To nasza tajemnica na długie lata co w niej się znajdowało dokładnie.)..a mi zawirowało w głowie, od tego, i trunków które zdążyłam wypić przez cały wieczór, prosił o tak mało wtedy, a zarazem jak na osobę w moim stanie zbyt dużo. Postanowiłam odstawić całą rozmowę na kolejny dzień, wiedziałam że pod wpływem alkoholu różne słowa przychodzą na myśl, każde z nas mogłoby zrobić coś czego żałowałoby na drugi dzień.
Zapewniał mnie wtedy, że jest Trzeźwy. Nie był 4 lata temu nie odważyłby się wyznać mi to wszystko na trzeźwo, nie myliłam się;)
Ten wieczór był długi, długo jeszcze wtedy nie mogłam zasnąć, cały kolejny dzień zastanawiałam sie co mam odpisać Mu, i czy w ogóle mam się odezwać.
Odezwałam i zaczęło się coś co trwa do dziś!

3 komentarze:

  1. 31.12.2012 r. w moim przypadku też zostanie zapamiętany na zawsze, ale niestety już nie mogę powiedzieć, że spędzony z osobą, którą kocham.;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za to teraz masz przy sobie kogoś kogo mocno kochasz;-*

      Usuń
  2. Bardzo fajnie się czytało, mam nadzieje ze ta data już zawsze będzie kojarzyć się dobrze :D/Karolina

    OdpowiedzUsuń