niedziela, 31 maja 2015

Jutro znowu gonić, biec, latać ponad!

Pamiętaj, nigdy nie możesz poddawać się w połowie drogi. Jeśli już zaczęłaś coś robić, skończ to. Niezależnie z jakim skutkiem, czy efektem. Podjęłaś się jakiegoś zadania to doprowadź je do końca. Nie rezygnuj i nie mów, że nie warto. Nie odpuszczaj, gdy wiesz, że możesz wygrać. Nie wmawiaj sobie, że nie dasz rady. Nabierz powietrza w płuca i brnij do przodu. Stań oko w oko z własnymi słabościami. Później uderz i tym samym rozpocznij walkę. A następnie ją wygraj, bo stać Cię na to.


 W czwartek, zakończyliśmy wszystko i powróciliśmy na stare śmieci.
Szkoda, przyzwyczaiłam się do tego wszystkiego, już nawet odciski na rękach nie były takie straszne, a tak pożegnałam się z fajną grupką- której już pewnie nie zobaczę albo nie w takim samym składzie.
Ale taka kolej rzeczy. Od piątku również przyjemniej bo pracuje tylko do 15. i tak naprawdę nie śpiesząc się ale już atmosfera nie ta, i śniadania takie nudne:)
Od piątku z Moim Pawełkiem więc mieliśmy siebie aż do dziś, oraz dużo pracy z której jestem zadowolona z wykonania. Jutro ciąg dalszy a końca nie widać to znaczy widać:D przerwa dopiero w sobotę.
Dziś, całkiem na spon-tana wstając rano zaproponował mi wyjazd do zoo:D nic nie protestowałam upewniłam się tylko 2 x czy to tak na serio:D i już szykowałam się do wyjazdu.
Więc przyjemnie sobie spędziliśmy dzień w ogrodzie zoologicznym- najbardziej podobały mi się małpki i goryl który okrył się kocem i spał:D pogoda cudowna w sam raz na taki wyjazd.
Jak zwykle nic co dobre nie trwa wiecznie, jak zwykle musiało coś na koniec pójść nie tak... zawsze musi się mnie czepić, jak jest P. cały tydzień spokojnie a przy nim zawsze musi zrobić tak , że mnie nerwy poniosą i się wydrę...
Za tydzień Lednica!
















poniedziałek, 25 maja 2015

Nikt nie będzie Cie kochać tak bardzo, jak ja.

Lubię pisać- mimo, ze moje notki nie są perfekcyjne to lubię, ponieważ nie pisze tego do innych ludzi - tylko dla samej siebie. Zapisuje, najwspanialsze chwile z mojego życia, czasami wylewam coś co mnie dusi na żołądku i sprawia mi to przyjemność zwłaszcza gdy po raz x czytam tą samą notkę  wiem, że dotyczy mnie .
Ostatnio chyba za bardzo się tutaj "wyżaliłam" ale nie mogłam dłużej tego trzymać w sobie.
Czy sprawiło mi to jakąś ulgę? nie wiem wielokrotnie czytałam tą notkę i zastanawiałam się nad sensem jej.
I uznałam, że najzwyczajniej w świecie musiałam.

[..]
Od piątku, zaczęłam sobie weekend za namową mojego Pawełka, i wcale nie żałuje ponieważ już od piątku miałam Go przy sobie. W sobotę mieliśmy szybką pobudkę i kierunek Opole. Pozwiedzałam sobie trochę miejscowości, wynudziłam się, rozejrzałam po okolicy:D ale przede wszystkim spędziłam Go z NIM.
W ciągu tych 7h co P. załatwiał swoje sprawy ja zdążyłam przeczytać książkę" Kusiciel" polecam książka jest pełna seksu ale również namiętności, tęsknoty i pięknej ale nie odwzajemnionej miłości wciąga.
W drodze powrotnej zdążyłam kupić prezent na jutrzejszy "Dzień Mamy", który już dałam nawet bo nie dało się go schować jakoś:D
Niedziela- na rybkach pojechaliśmy na ryby a znalazłam grzyba-  prawdziwka:D później grill + trochę czasu dla siebie i tak o to zakończyłam niedzielę wracając nawet wybrałam się na wybory:D więc mój udział w wygranej na prezydenta jest:)

[..]
Za 11 dni Lednica, pamiętam jak rok temu jechaliśmy pierwszy raz, pamiętam jak zastanawiałam się czy spodoba nam się, pamiętam jak czekaliśmy na przystanku na nasz autokar a tam same dzieci z gimnazjum- byliśmy najstarsi. Pamiętam jak przez całą prawie drogę do Lednicy - w autokarze rozśpiewani chrześcijanie.
Ale to co działo się na miejscu było nie do opisania. Tysiące ludzi, wszyscy mimo długiej podróży szczęśliwi i radośni, cudowna atmosfera, tak jak wspomniałam nie do opisania, i jedno zdanie "za rok wracamy znów"
za 11 dni wracamy ponownie tak jak rok temu sobie postanowiliśmy- tyle, że w tym roku nie jadę zobaczyć co będzie.. jadę przede wszystkim wziąć aktywny udział w całym zjeździe młodzieży, tańczyć, bawić sie po chrześcijańsku jadę ponieważ od dłuższego czasu mam potrzebę POROZMAWIAĆ nie wyspowiadać się POROZMAWIAĆ z księdzem, swobodnie siedząc na wielkim polu Lednickim, a nie przy konfesjonale, gdzie ksiądz da mi rozgrzeszenie, pokutę i będzie po spowiedzi. od dobrych dwóch tygodni wiem że potrzebuję takiej rozmowy- i wiem, że będzie to idealne miejsce czas, i osoba. 
Za rok Światowy Zjazd Młodzieży w Krakowie razem z Papieżem- mam nadzieję, ze razem z Pawłem znajdziemy czas i pieniądze aby wyruszyć tam:D

 Wystarczy na chwilę puścić rękę drugiej osoby, i już się gubisz:D wśród tylu ludzi:D
 A tak wygląda min. spowiedź a raczej rozmowa.
 Najlepsza cześć całego zjazdu, niesamowity widok, kiedy x tysięcy ludzi zapala swój płomyczek
A tuuu dla relaksu:D
N




czwartek, 21 maja 2015

Nie poddawaj się, powtarzałam sobie. Nigdy się nie poddawaj.

"mam już tego wszystkieg dość.
nie mam już sił
do nich wszystkich
ja sama wszystkiego nie dam rady zrobić
przepraszam."

Nigdy nie narzekałam, nigdy nie zazdrościłam koleżanką, czy innym osobą - rodziny, domu, czy jakiegoś nowego gadżetu,którego ja nie posiadałam ponieważ nie było nas na niego stać, albo po prostu moi rodzice stwierdzili, że jeszcze do niego nie dorosłam i tu im mogę podziękować bo możne dzięki temu mój rocznik nie wyrósł na dzieci takie jak są teraz czyli rozwijające się w świecie technologi i techniki gdzie teraz prezentem na Komunie Świętą nie jest rower o którym w tamtych czasach najbardziej marzyłam i to było "COŚ" a nowy tablet, wypasiony telefon czy skuter... Nie zazdrościłam, bo miałam co innego, coś co  w niektórych domach brakowało przynajmniej u jednej z moich koleżanek, a u mnie jak i w wielu domach było to normalne i na porządku dziennym czyli " ciepły obiad i mamę która witała mnie po szkole"
Dziś nie wiem, czy to ja się z wiekiem zmieniam, i swoje podejście do wielu spraw, czy jest ok a ja za bardzo przesadzam, ale nie potrafię tak myśleć jak moi rodzice- którzy uważają że praca jest najważniejsza i trzeba ją szanować. W pewnym sensie maja rację trzeba szanować ale to nie znaczy, że w wieku 20lat mam harować 7 dni w tygodniu po 10-12h.
Co mi z tej pracy, z tych pieniędzy, jak nie mam kiedy ich wydać?
Co mają z tych pieniędzy? A gdzie jest dom i dzieci? Dom jest- codziennie wracają do niego na kilka godzin aby się przespać a później znów wrócić do pracy, dzieci też są... z którymi od tygodnia nie zamienili zdania bo wychodząc do pracy my jesteśmy w szkole\pracy a Gdy wracają z pracy my już śpimy.. kiedy zapytali, czy coś się u nas dzieje? jak leci..? kiedy zapytali jak poszło najmłodszemu na konkursie, meczu, czy ważnych dla niego zawodach?
rozmawiamy, za pomocą kartek, które zostawiamy sobie codziennie na kuchennym stole .
Nie pamiętam kiedy wracając do domu miałam porządny obiad, nie taki robiony na szybkiego... tylko taki gdzie zapach roznosi się już od drzwi.
Nie pamiętam kiedy widziałam, moją mamę sprzątającą chociażby w sobotę.. pamiętam jak kiedyś raz w miesiącu mieliśmy takie porządne "generalne porządki" łącznie z myciem okien, trzepaniem dywanów, układaniem w szafach.
dziś tego nie ma - mimo, że jesteśmy wszyscy dorośli nie ma organizacji, każdy żyje swoim życiem.
Nie potrafię, tak jak mój tato- który nie przejmuje się tym, że przydałoby się odświeżyć ściany, dokończyć remont u niego wszystko jest na "później, będzie czas"
nie potrafię tak jak moja mama - "nie ma sensu, zrobimy malowanie to wtedy"
nie potrafię tak jak moja siostra- nie posprzątać generalnie na niedzielę, bo ma inne zajęcie..
Nie potrafię tak jak mój brat- przesiedzieć przed telewizorem, czy komputerem wiedząc, że można komuś pomóc aby było szybciej
MI jest Wstyd zaprosić kogoś... Jest mi wstyd za nich.
Jest mi wstyd przed moi chłopakiem, że musi to wszystko oglądać.
Sama nie dam rady wszystkiego zrobić, nie dam rady przyjść po 9-10h pracy posprzątać, zrobić obiad i Nie być zmęczonym... też chcę odpocząć, też chcę ładnie wyglądać dla swojego chłopaka, a przede wszystkim dla siebie.
ale kiedy? kiedy mam zrobić coś dla siebie też  przychodzę zmęczona do domu,też może mnie coś boleć, mogę źle sie czuć czy najzwyczajniej w świecie może nie chcieć mi się.. a tam czeka mnie x rzeczy do zrobienia...
jestem tylko człowiekiem nie maszyną do sprzatania, gotowania, i odwalania za wszystkich roboty.
Ostatni tydzień to nawet nie chcę mi się wracać do domu, mimo, że w pracy dadzą mi wycisk to wole spędzić go tam niż przyjść do domu i zastanawiać się co zrobić pierwsze.
Nie wyobrażam sobie kiedyś aby mój dom tak wyglądał, nie wyobrażam sobie aby jedna osoba robiła a reszta miała to gdzieś....
Nie o tym marzę.
no to chyba na tyle, i tak za dużo napisałam...

 



środa, 20 maja 2015

Nie mogli się doczekać siebie.

Dzisiejszy dzień zdecydowanie nas rozpieszcza, zwłaszcza tą deszczową pogodą, która panuje u nas od samego rana. Przemokłam dziś do suchej nitki, a jak zmarzłam to już nie wspomnę;)
Mam nadzieję, że jutrzejszy dzień będzie o wiele lepszy i dostanę rano wiadomość, że mamy wolne! fajnie byłoby mieć wolny dzień w czwartek!:D Ale zobaczymy.
Z racji tego, ze strasznie dziś zmarzłam, Mój Pawełek postanowił mnie odwiedzić:D Wycałował, wy przytulał, przesiąkłam nim do soboty:) Tyle szczęścia dostać w jeden pochmurny dzień?:D Chyba jestem szczęściarą:D
Już nie mogę doczekać się weekendu, następnie Lednicy;] już odliczam dni do wesela kuzynki:D Tyle nas czeka w najbliższym czasie:D
Dobra pisze bez sensu, dlatego lecę czytać "Kusiciela" fajna coś w stylu ""50 Twarzy.."


poniedziałek, 18 maja 2015

Nie oddam cię nikomu gamoniu , czaisz ? . ;*

I zaczęliśmy kolejny tydzień, mam nadzieję, że szybko zleci i w końcu nadejdzie oczekiwany weekend.
Dziś 18- więc z samego rana dostałam cudowną wiadomość z okazji naszej 28 miesięcznicy od Mojego Mężulka;* i od razu lepiej się pracowało.
Ogólnie w pracy pozytywnie, dużo śmiechu a jak jest wesoło to 9h nie jest straszne:D
Poprzedni tydzień fajnie w sumie zakończony z racji, że musiałam piątek mieć wolny to w czwartek wybraliśmy się z P nad staw wynajęliśmy domek, połowiliśmy rybki, po grilowaliśmy i miło spędziliśmy wieczór sami.
Dziś robię za taką dobrą duszyczkę, i służę radami;) właśnie skończyłam pisać z Koleżanką;)
P. brat przygotowuje się do wesela i aż im zazdroszczę tego wszystkiego , tego całego planowania przygotowywania wszystkiego po "swojemu" tak jak sobie wymyślili. I tak właśnie sobie o tym pisze z P.  stwierdził, że jedzie po pierścionek:D
zaczynam poszukiwania kosmetyczki i fryzjerki najlepiej w tym samym salonie aby nie przenosić się :D ale ciężko idzie, bo każdy poleca swoja i wychodzi na to, że każda zrobi mnie na bóstwo:D
Zostawiam Was z fotkami z naszego czwartkowego miejsca:D- chodź fotki były robione rok wcześniej ale zobaczcie jak tam pięknie:D











niedziela, 17 maja 2015

Bo jesteś osobą, której nigdy nie powinnam stracić.

Mamy niedzielę, a raczej już prawie koniec niedzieli, siedzę z kubkiem herbaty malinowej, która w sumie już dawno zdążyła wystygnąć, z nogami pod kocem uwielbiam taki stan,  czuje tylko ,że bierze mnie jakaś choroba. 
Po raz 3 kasuje notkę która była już prawie skończona. Mam za dużo myśli w głowie, a za mało słów aby to wszystko ułożyć w coś i wylać z siebie  na tego bloga. Zauważyłam tyle, że z każdym kolejnym dniem pisze mi się tutaj lepiej, tak jakbym pisała kolejne rozdziały mojego życia na starym blogu. Ale to jest zupełnie nowy, z nowymi wydarzeniami, i cudownymi wspomnieniami. To co było 3lata temu zostawiamy daleko schowane na dnie wielkiego pudła które będą naszą słodką tajemnicą. Moją i Jego pierwszej szkolnej miłości....

Wiem, że nie jestem pierwszą i jedyną dziewczyną która marzy\marzyła czy chciałaby aby jej związek wyglądał jak z bajki jest nas tysiące jak nie miliony kobiet które wyobrażają sobie swój związek jak jakiś fragment z dobrego filmu romantycznego. I czasami zdarza nam się, że gdyby ktoś stał obok z kamerą uchwyciłby wspaniałe sceny- nadające się do filmu.
Ale życie nie jest usłane różami, nie jest takie kolorowe jak chcielibyśmy aby było, często jest wręcz przeciwnie.
Wiecie o czym zawsze marzyłam? Oglądając filmy romantyczne? Abym doświadczyła kiedyś jak mój partner wydziera się światu, że mnie kocha.
I moje marzenie się spełniło wiecie jakie jest to piękne uczucie?
Chyba nigdy nie zapomnę jak wtedy się czułam, pamiętam to jak dziś... i odtwarza mi się za każdym razem kiedy mijam to miejsce.
Pamiętam ten dzień, była 4 nad ranem wracaliśmy do mnie. Na drodze było pusto, świat był przesiąknięty mgłą. Mijaliśmy po drodze wielką polanę.. przed nami wyrósł jak z pod ziemi las...
Zatrzymał się złapał za rękę i zaprowadził na środek ulicy zamykając mi oczy, pokazał mi jak wygląda i jak pięknie słychać świat o 4 nad ranem niesamowite uczucie , niesamowity widok.
Cisza i spokój i Jego głośno wypowiedziane słowa" Kocham Cię Gosia" roznoszące i odbijające się echo wróciło do mnie i wpadło do serduszka zastawiając wspomnienie i miejsce dla tego Pana. Kilka sekund a wyryły piękne wspomnienia na całe życie.

 
 

środa, 13 maja 2015

Miłość czy przyzwyczajenie.

Parę dni temu, nie dawało mi spokoju jedno proste dość pytanie czy to co jest miedzy mną a P jest nadal tak mocne jak na początku.
Czy uczucie, które jest miedzy nami jest miłością czy zwykłym przyzwyczajeniem.
Długo się, nad tym pytaniem zastanawiałam, długo zastanawiałam się nad tymi dwoma pojęciami.
Czym tak naprawdę jest miłość kiedy się zaczyna- kiedy tak naprawdę zaczęła się u nas, i czym jest przyzwyczajenie i jak je od rozróżnić od miłości.
W głowie, zaczęłam odtwarzać wszystkie wspomnienia, wszystkie kłótnie, problemy jakie razem przezwyciężyliśmy. O to samo zapytałam Jego i doszliśmy do wniosku, że między nami nie ma przyzwyczajenia jest wielkie uczucie nazywane miłością.
"Ja uważam że właśnie to jest miłość i na tym polega,że nie wyobrażamy sobie życia bez drugiej osoby i nie potrafimy tej osoby zostawić.. Wiele było takich sytuacji że miałem Cię już dość,miałem dość tego 'niańczenia' Cię gdy zachowywałaś się jak dziecko a ja nie wiedziałem czego Ty chcesz bo ciągle jest źle co bym nie zrobił. Wtedy czasem zastanawiałem się jak to zakończyć,ale nie potrafiłem nigdy tego zrobić bo jak uważam - KOCHAM CIĘ!."
Właśnie miał mnóstwo powodów aby mnie zostawić, czasami jestem nieznośna kilka razy zawiodłam Go a on za każdym razem był! Wrzeszczał, prosił abym zmieniła swoje zachowanie i siebie ale był, nie wstydził się tego jak przy mnie płakał, nie wstydził się Mnie, był ciągle nawet jak było źle.
Wiadomo, że przez te 2,5 roku zmieniliśmy się Jak i Ja tak i On jesteśmy całkiem innymi ludźmi inaczej podchodzimy do życia dojrzalej z przyszłością dla nas a nie dla Niego i Mnie. Potrafił, zaakceptować moją chorobę, był ze mną zawsze kiedy Go potrzebowałam.
Jakiś czas temu dowiedzieliśmy się, że P na nie uleczalną chorobę skóry która nie znika a jedynie się jeszcze bardziej rozwija. Nie powiem byłam przerażona, tym wszystkim, siedząc w internecie i czytając o niej łzy same leciały do oczu.Zastanawiałam się czy dam radę, czy chcę być z taką osobą...
Zastanawiałam się czy to coś zmieni między nami, ale wiem że takich osób jak On czy ja jest wiele, którzy potrafią żyć z tą chorobą\osobą chorą na nią  i powinniśmy się cieszyć tylko, że nie jest to choroba śmiertelna.
Ale wcale nie czuje się, z  tym lepiej, bo wiem że może przyjść dzień kiedy zwątpię czy dobrze postanowiłam,i czasami mam jeszcze takie dni kiedy zastawiałam się czy dam radę i się nie poddam.. na dzień dzisiejszy, jutrzejszy itp wiem, że będę z Nim tak długo aż będzie chciał mnie widzieć ponieważ Go kocham.

  Gdyby było to przyzwyczajenie nie czekałabym cały tydzień z utęsknieniem na Niego bo byłoby mi wszystko jedno, nie czekałabym każdego dnia aby chociaż naskrobać Mu kilka zdań i dowiedzieć się jak minął Ci dzień, gdyby było to przyzwyczajenie seks z Nim byłby dodatkiem. gdyby było to przyzwyczajenie stwierdziłabym, że minie nie potrafiłabym zaakceptować Jego choroby - która nie minie.. -dlatego wiem że Go kocham, kocham Go i akceptuje i to z nim chce stworzyć dom, i rodzinę z nim chce się zestarzeć..


Z niektórymi nie gadam, choć czasem bym chciała. Się porobiło, już nie dzielimy razem ławki choć kiedyś byliśmy jak szlugi z jednej paczki.

Kilka dni temu uświadomiłam sobie, że dobrym kolegą\przyjacielem wcale nie musi być osoba w Twoim wieku, ale dużo starsza osoba, taka która przeżyła trochę więcej niż Ty, która ma za sobą już takie zwyczajne problemy "nastolatków", ktoś kto świetnie doradzi a nie powie tylko"będzie dobrze".
Kiedyś myślałam, że z osobą starszą od siebie nie ma się wspólnych tematów.. bo niby o czym mam rozmawiać, z kimś kto ma już 28-30-40 lat. Ktoś kto założył już rodzinę wychowuje dzieci, albo już wychował;) ale tak naprawdę jest mnóstwo tematów, i nie nawiązują one tylko do pogody jaka panuje za oknem.
Przekonałam się o tym chodząc do pracy, poznałam tam mnóstwo, ludzi z wieloma widziałam się tylko w sezonie inni zostali na dłużej i są do dziś. Poznałam w swojej pracy wiele osób kurcze świetnych osób, które  potrafią sprawić że zaczniesz się śmiać kiedy tak naprawdę chce ci się ryczeć, kiedy nie masz humoru a oni rozśmieszą Cię do łez, kiedy będziesz zmęczona a Oni podniosą Cię na duchu i powiedzą "Dasz radę" my też już nie możemy ale dajemy to i Ty dasz! Pomogą kiedy Ty już nie masz sił, zrozumieją, jak nie mam siły kiedy to z jednej pracy przechodzę do drugiej.
Mimo, że każdy z nich ma już swoje lata jedni mają 28- drudzy dawno po trzydziestce a jeszcze inni mają już na karku 60 to z każdym z nich znajdę wspólny temat i wiele chwil aby zaśmiać się w sumie do łez.
Dla nich nie ma gówniary która ma 19- czy 20 lat jesteśmy na równi, nie ma Pana\Pani Jest 30-Letnia Agnieszka czy 60-letnia Stasia. Jest Ojciec, Siostra  Pani Babcia czy Pan Dziadek wszyscy jesteśmy dla siebie pomocni, i wspierający Jesteśmy Jedną grupą!
Nasze śniadania wyglądają jak "rada okrągłego stołu" Jest na nim wszystko począwszy od knysz skończywszy na wafelkach i cukierkach, jest kupa śmiechu, hałasu i rozmów jesteśmy podobno najbardziej rozgadaną i zgraną grupą.
A ja podobno najbardziej żebrującą osobą o cukierki:D mimo, że codziennie dostaje pytanie "jakie mają być na jutro"
Każdy temat potrafimy obrócić w żart, nic nie bierzemy do siebie ponieważ wszystko jest wypowiedziane w żartach.
I to są najlepsi ludzie, kiedy 5;30 i sen prosi się tylko o to aby wrócić do łóżka przegrywa z tym, że zbierasz się i idziesz do pracy z uśmiechem na ryjku wiedząc, że tam czeka Cię coś lepszego:D mimo, ze po 11-12h padniesz na twarz ze zmęczenia.


Więc klaszcz i śpiewaj - niech inni Ci zazdroszczą,
Krzycz do nieba, gdy się na Ciebie złoszczą.
Tańcz i szalej, pij drinki z coca-colą,


_______________________________________________________________________________
Dziś zaczęłam rozglądać się za fryzurą na Wesele do kuzynki.
Makijaż również ale słabo to widzę jest mnóstwo pięknych cudów a ja nie wiem jakim się sugerować.
Włoski zafarbowałam na brąz jednak rudy już nie dla mnie.
Urząd Pracy znów się mnie czepił mimo, że od 2 miesięcy jestem z Niego wypisana w piątek jadę wszystko wyjaśnić.
Z tego powodu również wolny piąteczek więc po załatwieniu z urzędem jadę z moim Pawełkiem do Poznania po Jego brata i dziewczynę.
Sobota i Niedziela pracująca.
Zapisałam się do lekarza na 21maja na kontrolę dziś dzwonili, że zostałam przepisana na 28 maja.
Palec wciąż boli chyba będę musiała odwiedzić lekarza bo w ogóle nie mogę Go wyprostować.
U nas pogoda zmienna, słoneczko troszeczkę dało się we znaki ale od dziś znów po 15-16 stopni.

niedziela, 10 maja 2015

Chce byc Twoi ideałem, ideałem z wadami i ciężkim charakterem

Niektórym ludziom jest pisane się spotkać. Niezależnie od tego, gdzie się znajdują czy dokąd się wybierają, któregoś dnia na siebie wpadną.

 Tych kilka powyższych zdań, jest idealnym odniesieniem do tego co chcę tutaj naskrobać.
Poznajemy w swoim życiu wielu ludzi, tysiące mijamy na ulicy, z wieloma spędzamy czas w tym samym miejscu nie wiedząc nawet o swoim istnieniu.


Tak samo było z nami, ktoś gdzieś tam na górze, a może przy pomocy naszych wspólnych znajomych postanowił abyśmy wpadli na siebie, i zostali na dłużej niż się spodziewaliśmy.
Wiele razy zastanawiałam się nad tym co przyczyniło się, że wszedł na mój profil na naszej-klasie, co przyczyniło się, i mną pokierowało,że napisałam do obcego chłopaka bez żadnego zdjęcia.
Co sprawiło, że doprowadziło do spotkania w realu?
Nie wiem co wtedy nami kierowało, ale jestem temu wszystkiemu wdzięczna, że postawił na mojej drodze takiego mężczyznę.




 






Może  dla wielu osób nie jesteśmy "idealną parą"ponieważ różnią nas charaktery ale przecież przeciwieństwa się przyciągają! o To chodzi w związku aby każdy z nas był inny abyśmy nie zgadzali się we wszystkim tylko mieli swoje zdanie, i opinię, żeby można było iść na kompromisy aby żucie było piękniejsze!
Może jestem dla niego za niska ale to jest najpiękniejsze być taką kruszynką dla takiego "Wielkoluda" cudowne uczucie wtulić się w te silne i duże ramiona które nie taki ciężar dźwigały na siłowni, i usłyszeć najpiękniejszy głos - głos Jego serca, które bije dla Ciebie.
Cudownie uczucie czuć na sobie Jego perfumy, które są dla Ciebie najpiękniejszym zapachem na świecie.
Cudowne uczucie czuć na twarzy Jego trzydniowy zarost mimo, że i tak wolisz Go ogolonego;)
Cudowne uczucie czekać na Niego cały tydzień aby w końcu wtulić się i usłyszeć ciche "tęskniłem"
Cudowne uczucie jest tęsknić za kimś, wiedząc że On również czeka na dzień kiedy będzie mógł mnie przytulić wycałować i zobaczyć mój uśmiech.
Ale wiem jedno idealnych par nie ma. Nie jesteśmy idealnym związkiem, w którym nie ma kłótni, sprzeczek. Są jak w każdym innym związku potrafimy się pokłócić, nie odzywać się do siebie przez najwyżej kilka godzin, czy rzucić telefon w cholerę i wyjść z domu, ale jedno co robimy po swojemu nie patrząc na innych to godzenie się, potrafimy rozmawiać tłumaczyć, i mówić wprost co nas boli i na czym nam zależy a przede wszystkim naprawiać to i szukać rozwiązania. Nie rezygnujemy z czegoś co jest dla nas ważne a czasami najważniejsze i to nas trzyma!




Cieszę się, że mam przy sobie mężczyznę, na którego w każdej chwili mogę liczyć, kogoś kto nie zostawi mnie i w najgorszym momencie wsiądzie w auto i będzie przy mnie, cieszę się, że mam kogoś kto mnie rozumie, wspiera, rozśmiesza, a nawet doprowadza do łez radości.
Mam przy sobie romantyka, który potrafi zwykły dzień wyczarować w magiczny wieczór, takie "Duże dziecko" które tuliłoby się przez cały czas, rozsądnego mężczyznę który podejmuje poważne decyzję i daje rady jak uporać się z najgorszym problem, oraz faceta który czasami wstrząśnie Tobą tak, ze wrócisz z księżyca na Ziemie.
A to Wszystko mieści się w Jednej osobie z Jednym ale za to Wielkim Sercem dla Mnie.
Dziękuje Ci, za każdy dzień, miesiąc, i rok. Za każdą sekundę, minutę czy godzinę.
Za wszystkie poranki obok Ciebie, i wieczory zasypiane w  Twoich ramionach, za każdy pocałunek złożony na moim ciele, za każdy uśmiech skierowany w moją stronę, za każde przytulenie obdarzone miłością.
Za całe 28miesięcy Razem!


liczę na Ciebie, że zostaniesz ze mną/ kiedy nie jest tu jak w niebie, kiedy robi się ciemno/ kiedy nie mam siły przewiać tych chmur

"O najważniejszych sprawach najtrudniej opowiedzieć. Są to rzeczy, których się wstydzisz, ponieważ słowa pomniejszają je - słowa powodują, iż rzeczy, które wydawały się nieskończenie wielkie, kiedy były w twojej głowie, po wypowiedzeniu kurczą się i stają zupełnie zwyczajne. Jednak nie tylko o to chodzi, prawda? Najważniejsze sprawy leżą zbyt blisko najskrytszego miejsca twej duszy, jak drogowskazy do skarbu, które wrogowie chcieliby ci skraść. Zdobywasz się na odwagę i wyjawiasz je, a ludzie dziwnie na ciebie patrzą, w ogóle nie rozumiejąc co powiedziałeś, albo dlaczego uważałeś to za tak ważne, że prawie płakałeś mówiąc. Myślę, że to jest najgorsze. Kiedy tajemnica pozostaje nie wyjawiona nie z powodu braku słuchacza, lecz braku zrozumienia."


 Pogoda nam się zepsuła na dobre, nie wiem czy to tylko chwilowe ale nie znoszę jej wiatr robi co chce z moimi włosami zimno sprawia, że moja skóra jest wysuszona i ogólnie tak w powietrzu dziwnie.
Słońce robi nam psikusy dziwnie jest.
Piątek mimo, że na grupę nie mam co narzekać, śniadanko jak zwykle pełne śmiechu:D jak to nazwaliśmy " Rada okrągłego stołu":D
Od piątku mam przezwisko "Stonka" ale dalej nie wiem dlaczego:D
Ciężko było wysiedzieć w pracy do 18 wiedząc, że w domu czeka na mnie już mój Pawełek.
Ale daliśmy radę i po 18 już dostałam pierwszego buziaka, troszeczkę porobiliśmy w ogródku później prysznic i czas dla nas już czyli to co lubimy najbardziej pizza i piwko przed telewizorem
a dalej to już nie pamiętam bo padłam jak niedźwiedź zmęczenie swoje zrobiło:D
Dziś do kościoła a później to już niedzieli nie mieliśmy dla siebie, tak to u nas jest jak obydwoje pracujemy;\
Mam DUŻY problem z siostrą..która jakoś nie przepada od jakiegoś czasu za P.
________________________
Stwierdziłam, że jak się wkurzę to zafarbuje włosy na wesele na brąz i nie będę bawiła się w rzad ny rudy... bo przy słońcu to zrobił mi sie jakiś lisowaty...
 


piątek, 8 maja 2015

Pamiętaj o tym, że wiele najlepszych dni Twojego życia jeszcze się nie wydarzyło.

Dziś, słuchając radia w pracy, które tak naprawdę jest włączone przez cały nasz pobyt tam dzień w dzień -usłyszałam, że w jednym ze szpitali znajduje się sprzęt zakupiony do pomagania chorym ludziom na raka ale niestety chorzy nie mogą z niego korzystać. Okropnie mnie to wkurzyło! I wtedy zastanawiając się nad tym wszystkim uświadomiłam sobie, że tak naprawdę każdego dnia w deszczowy , czy słoneczny taki jak dziś kiedy to cały dzień śmiałam się w sumie do łez, ktoś na świecie zostawia bliską osobę, ktoś dowiaduje się że jest poważnie chory, ktoś doznaję poważnych urażeń w wypadku, traci bliską osobę, młoda matka dowiaduje się że jej dziecko jest chore, czy umarło, młoda dziewczyna dowiaduje się o tym, że zostanie matką, matka dowiaduje sie że jej dziecko bierze prochy, partner\ka dowiaduje się że został\a zdradzony\a jest mnóstwo powodów które sprawiają, że każdego dnia ktoś z miliona ludzi przechodzi swój "gorszy dzień" dzień który czasami zmienia całe nasze życie na lepsze albo na gorszę.
Smutne to jest, że nigdy nie jest tak pięknie i kolorowo jak sobie wymarzymy jako dziecko czy nawet w dorosłym życiu. Zastanawiając się nad tym wszystkim stwierdziłam, że na razie nie mam co narzekać, bo inni mają gorzej, co z tego że pracuje po 11,5 godziny dziennie przez 7 dni w tygodniu, że nie mam czasu spędzić chociaż jednego dnia z P. powinnam się cieszyć, że Mam kogoś takiego, że mam pracę, rodzinę...
ale z drugiej strony z czego się cieszyć? Kto wie czy idąc jutro do pracy, komuś z moich bliskich coś się nie stanie, czy mi się nic nie stanie...kto wie, czy jutro nie wybuchnie wojna a ja swój dzień który mogę spędzić z najbliższymi spędzę w pracy w obcym miejscu z tak naprawdę obcymi mi ludźmi...
Przykre jest to co się dzieje w dzisiejszym świecie, jest tyle śmierci, wojen między ludźmi, nienawiści i zazdrości teraz człowiek zabija człowieka.. kiedy to wszystko się zmieni....

_____________
Zasypiałam dziś na stojąco w pracy. Mam nadzieję, że zlitują się i niedziela chociaż będzie wolna o nic więcej nie proszę i o niczym więcej nie marzę tylko o niedzieli spędzonej z P.
Pogoda jest cudowna ale to taka "cisza przed burzą"
od jutra zapowiadają nad Wrocławiem deszcze;\


czwartek, 7 maja 2015

Niektórym ludziom jest pisane się spotkać. Niezależnie od tego, gdzie się znajdują czy dokąd się wybierają, któregoś dnia na siebie wpadną♥

Sporo czasu mnie Tu nie było tak naprawdę nie wiem od czego zacząć.Więc postaram się coś naskrobać w skrócie.
Zacznę może od tego, że w pracy istny armagedon wychodzę z domu o 6 wracam o 20.I jedyne o czym marze to łóżko.Jestem od dwóch dni grupową więc cały zamęt z kodowaniem skrzynek, pilnowaniem ludzi, i odpowiedzialnością spada na mnie, zryp-ki za źle wykonane zadanie również spadają na mnie ale damy radę jeszcze miesiąc.
Weekend Majowy o dziwo dali nam wolny od czwartku do piątku, sobota pracująca a niedziela ponownie wolna więc wykorzystałam to i spędziłam Miło czas z Moim Pawełkiem.
Moja nowa grupa jest całkiem całkiem poznałam fajną dziewczynę z którą robię wszyscy myśleli, że to moja siostra więc dla grupy jesteśmy siostrami!:D Znów miałyśmy z Paulą takiego "pecha" że trafiłyśmy do tej samej grupy więc mamy ubaw cały dzień ze wszystkiego:D Uwielbiam ta dziewczynę zwłaszcza, że Ciągle przynosi mi cukierki:D
A dzis to już cały worek bo miała 29 urodzinki!;)
Ogólnie jak wspomniałam pracuje strasznie długo więc jestem padniętaaa, mam zaległości w serialach, brak czasu na dokończenie książki.
ogólnie wciąż problem z infekcją-.- do kontroli dopiero 21 maja. a od wczoraj nadwyrężyłam rękę i palca ból okropny-.-
Jedyny plus całego tygodnia to zapisaliśmy się ponownie do Lednicy na zjazd młodzieży więc 06-07 czerwca spędzamy miło czas;)
Parę dni temu dostałam cudowną wiadomość od Mojego mężczyzny aż łezki poleciały jak czytałam.
Dziś zdążyłam Go raz przytulić dostać 4 buziaki i już go nie było-.-
chcę już czerwiec -Lednicę, Weselę Marty..