środa, 13 maja 2015

Miłość czy przyzwyczajenie.

Parę dni temu, nie dawało mi spokoju jedno proste dość pytanie czy to co jest miedzy mną a P jest nadal tak mocne jak na początku.
Czy uczucie, które jest miedzy nami jest miłością czy zwykłym przyzwyczajeniem.
Długo się, nad tym pytaniem zastanawiałam, długo zastanawiałam się nad tymi dwoma pojęciami.
Czym tak naprawdę jest miłość kiedy się zaczyna- kiedy tak naprawdę zaczęła się u nas, i czym jest przyzwyczajenie i jak je od rozróżnić od miłości.
W głowie, zaczęłam odtwarzać wszystkie wspomnienia, wszystkie kłótnie, problemy jakie razem przezwyciężyliśmy. O to samo zapytałam Jego i doszliśmy do wniosku, że między nami nie ma przyzwyczajenia jest wielkie uczucie nazywane miłością.
"Ja uważam że właśnie to jest miłość i na tym polega,że nie wyobrażamy sobie życia bez drugiej osoby i nie potrafimy tej osoby zostawić.. Wiele było takich sytuacji że miałem Cię już dość,miałem dość tego 'niańczenia' Cię gdy zachowywałaś się jak dziecko a ja nie wiedziałem czego Ty chcesz bo ciągle jest źle co bym nie zrobił. Wtedy czasem zastanawiałem się jak to zakończyć,ale nie potrafiłem nigdy tego zrobić bo jak uważam - KOCHAM CIĘ!."
Właśnie miał mnóstwo powodów aby mnie zostawić, czasami jestem nieznośna kilka razy zawiodłam Go a on za każdym razem był! Wrzeszczał, prosił abym zmieniła swoje zachowanie i siebie ale był, nie wstydził się tego jak przy mnie płakał, nie wstydził się Mnie, był ciągle nawet jak było źle.
Wiadomo, że przez te 2,5 roku zmieniliśmy się Jak i Ja tak i On jesteśmy całkiem innymi ludźmi inaczej podchodzimy do życia dojrzalej z przyszłością dla nas a nie dla Niego i Mnie. Potrafił, zaakceptować moją chorobę, był ze mną zawsze kiedy Go potrzebowałam.
Jakiś czas temu dowiedzieliśmy się, że P na nie uleczalną chorobę skóry która nie znika a jedynie się jeszcze bardziej rozwija. Nie powiem byłam przerażona, tym wszystkim, siedząc w internecie i czytając o niej łzy same leciały do oczu.Zastanawiałam się czy dam radę, czy chcę być z taką osobą...
Zastanawiałam się czy to coś zmieni między nami, ale wiem że takich osób jak On czy ja jest wiele, którzy potrafią żyć z tą chorobą\osobą chorą na nią  i powinniśmy się cieszyć tylko, że nie jest to choroba śmiertelna.
Ale wcale nie czuje się, z  tym lepiej, bo wiem że może przyjść dzień kiedy zwątpię czy dobrze postanowiłam,i czasami mam jeszcze takie dni kiedy zastawiałam się czy dam radę i się nie poddam.. na dzień dzisiejszy, jutrzejszy itp wiem, że będę z Nim tak długo aż będzie chciał mnie widzieć ponieważ Go kocham.

  Gdyby było to przyzwyczajenie nie czekałabym cały tydzień z utęsknieniem na Niego bo byłoby mi wszystko jedno, nie czekałabym każdego dnia aby chociaż naskrobać Mu kilka zdań i dowiedzieć się jak minął Ci dzień, gdyby było to przyzwyczajenie seks z Nim byłby dodatkiem. gdyby było to przyzwyczajenie stwierdziłabym, że minie nie potrafiłabym zaakceptować Jego choroby - która nie minie.. -dlatego wiem że Go kocham, kocham Go i akceptuje i to z nim chce stworzyć dom, i rodzinę z nim chce się zestarzeć..


2 komentarze:

  1. też się kiedyś zastanawiałam, ale na szczęście okazało się, że to to <3
    i cieszę się, że u Was też tak jest :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Człowiek jak ma dużo czasu to przychodzą mu takie myśli do głowy-.-. też się cieszę:)

      Usuń