niedziela, 27 września 2015

Był też moją ostoją, a zarazem moim przeciwieństwem - pasowaliśmy do siebie idealnie. Ja byłam impulsywna i uczuciowa, on - spokojny i mądry. Czułam się przy nim bezpiecznie zarówno psychicznie jak i fizycznie... i wiedziałam, ze mogę na nim polegać w każdej sytuacji

Idzie jesień, to widać gołym okiem nie są potrzebne kolorowe liście na szarych alejkach, z których wiatr układa zwariowany taniec czy ponure deszczowe dni. To się czuje w środku zwłaszcza gdy przychodzi długi wieczór a Ty siedzisz sama z kubkiem gorącej herbaty zastanawiając się ile jeszcze zostało Ci godzin do kolejnego muśnięcia Waszych ust, ile zostało minut do kolejnego przytulenia które jest jak narkotyk, zastanawiasz się ile zostało sekund do widoku Jego oczu, Jego uśmiechu. Ile zostało czasu do obecności tej drugiej połówki, która samą obecnością sprawia że ten całkiem beznadziejny dzień\wieczór staje się najlepszą chwila która mogłaby trwać i trwać. I zdajesz sobie sprawę, że i tak nie masz najgorzej bo są osoby które, siedzą tak same przez całą jesień, przychodzi zima, a oni nadal siedzą sami następnie wiosna , lata a oni wciąż nie mają takiej osoby a TY masz niekoniecznie wtedy kiedy potrzebujesz Jej Obok ale MASZ kogoś do kogo możesz napisać w każdej chwili wiadomość, do której możesz zadzwonić w deszczowy wieczór tylko po to aby usłyszeć Jego głos, aby razem posłuchać jak deszcz obija się o szyby. Więc nie siedź na tyłku i nie rozpaczaj bo nie wszyscy mają takiego KTOSIA do którego mogą się odezwać! A TY masz!

Chyba będę wracała do tego postu często tej jesieni będzie taką moja motywacją na każdy kolejny dzień gdy tylko dopadnie mnie chwila słabości:)

wtorek, 22 września 2015

Nakruszyłeś szczęściem w moim życiu. Nie sprzątaj.

Wrzesień przyniósł nam wiele fajnych chwil, dużo załatwiania, dobrej imprezy, oraz trochę przetrzepał nasze portfele:) zaczęliśmy od wspólnego zakończenia wakacji pod koniec sierpnia na jednym z pobliskich festynów. Następnie mieliśmy panieńsko-kawalerski wieczór a teraz świętowaliśmy wspólnie nie weselu u brata P. mimo, ze czekałam na to wesele to kilka dni przed całym wydarzeniem miałam ogromnego stresa - miało być to moje pierwsze spotkanie z całą Ich rodziną. Chciałam zrobić jak najlepsze wrażenie na rodzinie a przede wszystkim przed moim P. W sobotę już od 7 rano malowałam paznokcie:D i pakowałam się aby niczego nie  zostawić i wyrobić się na czas. Fryzjera i makijażystkę zaliczyłam za jednym zamachem- i zrobiła bóstwo ze mnie:D( skromna ja) ale serio wyczarowała że piegi przestały istnieć na mojej twarzy a wielki strupek na środku nosa odszedł w niepamięć:D. Pięknie ubrana wyruszyłam na wesele, gdzie robiłam w kościele za fotografa:D Ogólnie wesele świetne- wybawiłam się i wytańczyłam. Co chwilę poznawałam kogoś to nowego- mimo że dziś nie znam połowy ludzi- kto kim jest, a tym bardziej imion to nie było tak źle. Wywarłam chyba dobre wrażenie każdy kto mnie zobaczył to - słuchałam tylko jaka ja malutka, jakie ze mnie maleństwo, czy kruszynka:) milutko było słuchać tyle miłych słów. Mój Mężczyzna również wyglądał pięknie w garniturze, i gdybym Go nie znała to zapewne na nowo bym się zakochała:) Przetańczyłam z wieloma, osobami, z "teściem", "wujkami", obcymi ludźmi, Moim Pawełkiem, ogólnie fajnie się bawiliśmy:)
Na oczepinach złapałam welon- więc kto wie , kto wie:d może my następni:D
A mój kochany mężczyzna zamówił mi jako jedyny piosenkę  https://www.youtube.com/watch?v=M6MIDzlnAME (kocham Się w Tobie) do której zatańczyliśmy.
W niedzielę było u nas poprawi- nowo zakochałam się w nie jednym małym mężczyźnie tam uczestniczącym ale moje serce skradł mały Dominik który ładnie uśmiechał się do mnie z wózka:D mimo że wyrwał mi nie jednego włosa:D
Poniedziałek należał do tych odpoczywających, i przede wszystkim leniuszków:D
Za 2 tygodnie świętujemy Dzień chłopaka a za trzy Trzymamy mocno kciuki za Mojego P!  następnie świętujemy Bo innej opcji nie ma!:D
A za 3 tygodnie lecimy na chrzciny:)


-_____________________________-
A co u mnie? już tak prywatnie?
Idzie jesień co widać gołym okiem. Nie nawdzę długich wieczorów spędzanych osobno.
Ze związkiem na odległość jest trochę tak jak z siedzeniem w więzieniu, gdzie Cię nie karmią. Dopóki za kratami nie stoi talerz pysznie wysmażonych frytek nie myślisz tak bardzo o tym, że jesteś głodny. Za to jak już go postawią głód staje się coraz większy i Twoje myśli krążą wyłącznie wokół tego jak go dosięgnąć. Możesz nacieszyć oczy, ale żołądek w żaden sposób na tym nie skorzysta. Podobnie jest z kochaniem na odległość. Oczy nacieszysz, ale serce, to już inna historia. Będzie tęskniło za czymś, czego mieć nie może i bolało bardziej niż gdyby to w ogóle nie istniało.

czwartek, 17 września 2015

Trzeba być podobnym, aby się zrozumieć i innym, aby się pokochać.'

Kobiety nie lubią niezdecydowanych facetów. Potrzebują męskich charakterów , męskich decyzji, męskich gestów i poważnych działań.

19;13.2015.


Dawno mnie tu nie było, i w sumie nie wiem po co tu jestem, nie mam dużo na napisania w sumie to nawet chyb nic. Chodź w głowie mam mnóstwo słów,i pytań, które chciałabym wylać z siebie zapytać.Ale zatrzymuje je wszystkie jakaś blokada, a może strach przed prawdą?
Chyba odczuwam jesień, chyba odczuwam jesienną depresję, chyba odczuwam jesienne wieczory samotnie spędzane.
A może dorosłam?, a może potrzebuje stabilizacji? a może potrzebuje Jego Obok? a może za dużo się na oglądałam?
Może potrzebuje, zapewnień  tych kilku słów BYŁEM, JESTEM, BĘDĘ  tego bezpieczeństwa,tych silnych ramion które w każdej chwili przyjdą otwarte a ja będę mogła się w nich schować.

jutro kolejny miesiąc.

  

poniedziałek, 7 września 2015

Cza­sami by­wa i tak, że rodzi­na to tyl­ko ludzie mie­szkający w jed­nym domu...

Chwilę mnie tu nie było, i nadal nie wiem po co tu jestem o 6;41. Może z takiego powodu - bo kazało się że mam do pracy na 9? Zapewne gdyby wszystko było jak dotychczas  raczej nie weszłabym o tak wczesnej porze. Zaczęłam nam się jesień, nie potrzebna jest oficjalna od wielu lat data aby to potwierdzić- to widać wszystko się zmienia, a wraz z tym my w jakiś sposób się zmieniamy- już nie tryskamy energią tak jak w upalny sierpniowy dzień, dziś dostosowujemy się do pogody jaka panuje za oknem. Jest słońce- to i my jesteśmy zadowoleni, jest deszcz i pochmurny dzień - to i my jesteśmy tacy.
Ale nie o tym chciałam tu napisać, co innego chodzi mi po głowie.

[..] 
Nigdy nie przepuszczałam, że będę lubiła spędzać gdzie indziej czas niż we własnym domu.
Za każdym razem jak wyjeżdżałam na wakacje, na jakieś obozy, kolonie gdziekolwiek co trwało dłużej niż 1 dzień tęskniłam za domem. Nie na widziałam spędzać weekendów po za domem. Po prostu wtedy zastanawiałam się co robią gdy mnie nie ma, jak spędzają ten czas.
Dziś wręcz przeciwnie, nie lubię spędzać weekendów czy wolnych dni od pracy w domu ponieważ jest ten weekend- ta niedziela dokładnie taka sama jak każdy poprzedni dzień, niczym nie różniąca się od zwyczajnego pracującego dnia.
Od dłuższego czasu w moim domu nie ma "PRAWDZIWEJ NIEDZIELI" takiej w którą idzie się do kościoła, później zajada się obiadek, i jest czas na błogie lenistwo albo po prostu mile spędzony czas z rodziną. Od jakiegoś czasu jest tylko praca, po której się wraca do domu zjada na szybko obiad i odpoczywa bo kolejnego dnia znów trzeba wstać do pracy. Jaki jest tego sens? Po co nam to wszystko?
Lubię spędzać weekend z Nim, lubię spędzać weekend u Niego. I wiem wielu którzy przeczytaliby to zapewne kazaliby mi się "wstydzić" Jest mi wstyd cholernie wstyd! ale tam właśnie odpoczywam po całym tygodniu pracy, nie ważne czy leżę z nim przez cały dzień przed jakimś nudnym filmem czy miło i aktywnie spędzamy. Bo to nie o to chodzi, tam najzwyczajniej w świecie odpoczywam psychicznie i fizycznie.
Tam czuć, że jest święto że jest to czas dla rodziny i dzień który powinno się szanować że jest dniem wolnym.Tam coś dzieje,się dla czegoś, jest wesoło, radośnie, inaczej. Tu u mnie jest jesiennie i deszczowo gdzie wszyscy lecą za czymś.. tylko nie wiadomo po co..skoro nie mają żadnej wolnej chwili aby to wszystko wykorzystać.Nie chcę kiedyś aby mój wolny czas tak wyglądał, nie chcę aby moje dzieci kiedys wolały spędzać czas po za domem niż z rodziną.

wtorek, 1 września 2015

1 września.

Liście opadły z drzew, lato tak szybko mija,
ucicha ptaków śpiew, kwiatów śmierć - zwiastuje zima.
A wiesz... życie było kiedyś piękne, ja wiem, że to chwila,
co pęknie na wietrze jak bańka z mydła. [Buka]
Marzy mi się koncert ich! uwielbiam!!!
1 września a pomyśleć że jeszcze wczoraj zaczynaliśmy wakacje, a dziś? dziś rozpoczęli na nowo rok szkolny, dla mnie nie robi to różnicy dla mnie to kolejny miesiąc miesiąc który zbliża nas do kolejnych świąt spędzonych razem, kolejny miesiąc który zbliża nas do kolejnego wspólnego Sylwestra, kolejny rok który zleci bardzo szybko. Dni lecą nieubłaganie szybko, miesiące zasuwają jak stary film na kasecie. W powietrzu mimo, że upały wciąż jeszcze nas nie  opuszczają pachnie już jesienią,pola pustoszeją z plonów, ptaki łącząc się w długie klucze wylatują w daleką podróż poranki już są chłodniejsze. Jeszcze chwilka a nastanie najpiękniejsza pora roku - a mianowicie polska jesień  W sobotę robiliśmy sobie małe zakończenie wakacji potańczyliśmy pobawiliśmy się, było fajnie:)
Już za 2 tygodnie czeka nas panieńsko- kawalerski wieczór a za 3 tygodnie bawimy się już na weselu. Czyli wrzesień pełen imprez:D