środa, 9 grudnia 2015

T. Jak Tęsknota.

Nie lubię zimy. Nie lubię długich wieczorów, spędzanych samotnie. Nie lubię nie wiedzieć co robi, co się z nim dzieje. W takie dni chciałabym Go obok siebie, chciałabym mieć Go zawsze kiedy mam ochotę Go przytulić albo wręczyć całusa. Cholernie takich dni nie lubię. Nie lubię  dni które są beznadziejne i najchętniej schowałabym się po czubek nosa pod kocem i przeczekała, w takie gorsze dni znajduje sobie mnóstwo zadań staram się aby praca pochłoneła mnie i mój czas ale tak naprawdę myślami jestem tylko przy nim pragnęc chwili chociażby krótkiej ale z Nim."

Człowiek nauczył się, żyć w "stadzie " nie lubi samotności.( są wyjątki ale jest ich zdecydowanie mniej) lubi być doceniany przez drugą osobę, kochany, czuć się ważnym i bezpiecznym wiedząc, że jest ktoś obok kto się o niego troszczy i czuwa aby żadna krzywda się nie stała.
Nauczyliśmy się być zdanym na drugą osobę. Która będzie zawsze kiedy sami nie damy rady z czymś sobie poradzić wtedy On/Ona przyjdzie i wyciągnie rękę aby pomóc.
Jesień pora roku kiedy człowiek zwalnia, przestaje się spieszyć ma czas aby zastanowić się nad swoim życiem i wszystkim co go otacza. Dobrze piszą wszędzie, że jest to czas przemyśleń,  analizowania swojego życia i wyciągania wniosków, ale również pora chorób i złamanych serc.
Siedząc co raz częściej z naszą ulubiona herbata w kubku, nadchodzą mnie myśli o ruszeniu do przodu, zmianie chociażby malutkiej w naszym wspólnym życiu, zrobieniu kolejnego kroku i przejściu do trudniejszego trochę etapu w "grze" aby pokonać i zagrać w kolejny najtrudniejszy z którego nie można się wycofać i wiem, że nie jest to chwilowe, nie jest to spowodowane jesienna "depresja " zwana brakiem bliskiej osoby obok. Widząc naszych bliskich z dziećmi gdzieś w głębi serca doznaje takiego małego ukłucia zazdrości - Tak zazdrości. Widząc uśmiechniętego męża, dumnego ze swojej żony i ich szczęście które daje im największą radość i kopa na każdy kolejny dzień. Zazdroszczę im takiej zwyczajnych dni kiedy każde z nich zajmuje się swoimi sprawami przez większość dnia aby wieczorem wrócić i nadrobić ten stracony dzień Razem wspólnie.
Może i większość z Was, po przeczytaniu tego postu( jeżeli kto kolwiek Go czyta) wyśmieje mnie bo co 21-latka może wiedzieć na temat prawdziwego życia. Racja mało wiem, ale wiem ze chciałabym Go już spróbować i dążyć do tego tak aby Mój mąż kiedyś powiedział, że ma cudowną żonę i oczekiwał powrotu do domu z pracy, a moje dzieci ze maja najlepszy dom i rodzinę. Może to tylko wina jesiennej pogody, a może potrzebuje stabilizacji i ustatkowania się.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz