czwartek, 26 listopada 2015

Koniec!







 Wiesz co strasznie boli? Kiedy masz przyjaciół a jak coś się stanie to zostaje tylko jedna osoba, która mieszka kawał od ciebie. Moi się posypali. I to jest śmieszne bo masz przyjaciół a co do czego to nie masz nawet z kim wyjść na spacer pogadać. 




Każdy chyba z nas za czasów dzieciństwa posiadał taką osobę, z którą łączyło go wiele wspólnych chwil czy po prostu rzeczy. Mimo, że nie byli spokrewnieni traktowali się jak rodzeństwo. Tak mowa o przyjaźni.
O przyjaciółce, którą nazywało się "siostrą". Ja również miałam taką osobę- mimo, że nie byłyśmy do siebie podobne wielu ludzi uznawało nas za siostry. Mimo, że była ode mnie młodsza nie sprawiało nam to problemów w komunikowaniu się i nawet nie wiem kiedy ze znajomego zrobiłyśmy między nami większą więź przyjaźni.


Były czasy, że widziałyśmy się na okrągło, spędzałyśmy czas w szkole, po szkole, wracając do domu spotykałyśmy się na internecie- bo tematów wciąż nie było końca. A dziś? Dziś nie ma nawet zwykłej wiadomości ''co u Ciebie słychać" 
Dobrze mówią, że przyjaźń kończy się wraz ze szkołą. Dziś już nie jesteśmy przyjaciółkami, przynajmniej ja nie uważam ją za Nią. Przyjaciele są zawsze w każdej chwili, nie tylko wtedy gdy jest u nich wszystko dobrze. Dziś jest koleżanką z którą mogę się raz kiedyś spotkać.
Za długo byłam naiwna, kilka tygodni temu usłyszałam ciekawe słowa"czasy się zmieniły teraz sam się moge pocieszyć i nikogo już tez nie pociesze jak kiedyś, zacząłem miedz dystans do ludzi i mam teraz wszystkich w dupie tak jak ludzie maja mnie" ja postanowiłam tak samo. Nie będę wpraszała się tam gdzie mnie nie chcą.


Ile można? Ile można dawać szans na poprawę tego wszystkiego jak za jakiś czas jest to samo... nie istniejesz dopóki nie przypomni sobie o Twoim istnieniu. To jest przyjaciółka?
Po ostatniej wiadomości na temat filmu i jej recenzji usłyszeć "normalnyyy.. każdy ma inny gust" dzięki ale ja odpadam.
nie bawię się już w coś co dawno nie istnieje. I dobrze wiem, że cała przyjaźń dawno się wypaliła.
Wiadomo, nie zapomina się wszystkich chwil spędzonych razem, bo to była długa przyjaźń.

 
Nie zapomnę zupy pomidorowej, Wszystkich smutnych piosenek których słuchałyśmy aby zdołować się jeszcze bardziej,nie wykasuje zdjęć których mamy od groma i jeszcze więcej bo to najlepsze wspomnienia które nam zostały nie zapomnę wszystkich wspólnych imprez, odpałów, tego Jak była gdy po raz kolejny przechodziłam swój zawód miłosny,do dziś pamiętam jak podczas moich urodzin przy składani życzeń prawie ryczałyśmy, kryłam ją gdy robiła głupstwa narażając się u Jej rodziców, stałam za nią nawet wtedy gdy wpadała na kretyńskie pomysły, nie odwróciłam się od niej kiedy zrobili to wszyscy inni, była wtedy kiedy najbardziej potrzebuje się przyjaciela. Ale ja również byłam na każdy Jej telefon. Bo na tym polega przyjaźń, że rzucasz wszystko i lecisz.


gdybym miała wymienić wszystkie chwilę/ wspomnienia/ wydarzenia które razem przeżyłyśmy i na które przez te długie lata zapracowałyśmy to zabrakło by mi nocy, i miejsca w jednej odpowiedzi, byłyśmy dla siebie zawsze, zawsze mimo młodzieńczych lat wtedy 'poważnych kłopotów/ problemów' bo dziś to wszystko to banał w porównaniu z tymi co mamy z roku na rok zawsze pomagałyśmy sobie była jedna obok drugiej- opieprzała tego przez którego ryczała i poprawiała humor dolującymy piosenkami. Czy jej zawdzięczam tak znalazło by się wiele powodów ale najważniejszy to taki że po prostu była. Dziś jesteśmy starsze o te kilka lat, każda z nas ma swoje życie, każda z nas się zmieniła, potrafimy ze sobą rozmawiać ale jak znajome nie jak przyjaciółki,zaniedbała nasza przyjaźń, wiele razy się kłóciłyśmy i za każdym razem przepraszałyśmy bo mimo wszystko brakowało, nam siebie, ile razy można się starać? Ile razy można być naiwnym? nie chciałyśmy zniszczyć tej wieloletniej przyjaźni ale Zniszczyłyśmy ja już dawno. Z przyjaźnią jest jak z miłością trzeba o nią dbać, i potrzeba do tego dwóch osób a nie jednej. Co z tego, że ją się będę starała, pisała, interesowała się jak ta druga osoba ma to gdzieś. O przyjaciel-ach powinno pamiętać się zawsze w tych dobrych i złych chwilach a nie tylko kiedy potrzebuje się pomocy, rady. Postanowiłam że przestanę się interesować co u niej itp tak jak ona. Może potrzebny jest czas żeby zrozumieć wszystko,  łatwo jest naskrobać kilka miłych słów na temat przyjaźni- trzeba jeszcze umieć wykorzystać to w życiu..


Czy żałuje że tak się to skończyło? Pewnie że załuje, głupia musiałabym być żeby nie żałować kilkunastu lat przyjaźni,przeglądam często bloga na którym mamy wspólne zdjęcia, często zastanawiam się co u Niej.Ale po co mam pisać? Ona ma znajomych wybrała już sobie ułożyła życie i żadna Gośka nie jest jej potrzebna.





 

4 komentarze:

  1. Bardzo dobry post ! Chyba dobrze wiesz,że obserwuje twojego bloga ! Pozdrawiam. !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję napisałam to co uważałam za słuszne i co mnie boli mam chyba do tego prawo . Wiem, że obserwujesz tak samo jak ja Twój i Emilki.

      Usuń
  2. ej, doprowadziłaś mnie do łez..bo uświadomiłam sobie, że też miałam taką przyjaciółkę..Zniszczyłyśmy wszystko hmm przez głupie anonimy, a raczej wiarę w nich, a później okazało się, że to jej siostra..Pogodziłyśmy, próbowałyśmy odbudować starą przyjaźń, ale to nie jest już to samo, bo tak czy inaczej zaufanie Nam się ulotniło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie na tym miało to polegać:/ notka nie miała doprowadzić do łez.

      Usuń