Dziś od tego czasu minął ponad rok, tak dużo się zmieniło a zaraz tak niewiele.
Pamiętam czas przygotowań który powinien być jednym z najpiększych chwil w życiu, był ale pandemia sprawiła, że dołączył do nas również strach, nerwy stres. Pamiętam czas wypisywania zaproszeń kiedy wypełniając je płakałam. Liczba zakażeń wzrastała w tysiącach każdego dnia , zamknęli nas w domach, i ograniczyli do minimum a ja siedziałam i organizowałam swoje wesele nie widzisz czy w ogóle się odbędzie.
Nawet nie wiecie jaka byłam szczęśliwa kiedy nasz 14.08 stał się tym najpiekszym dniem. Zostałam wtedy żoną.
Miałam go już na wyłączność. Po 8 latach widywania się tylko w weekendy było to jedno z najlepszych rzeczy jakie mnie spotkały.
Zmieniło się moje życie czy na lepsze ? Gdzie zamieszkaliśmy? Czy musieliśmy się dotrzeć? Jak to wszystko się toczyło ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz