wtorek, 20 sierpnia 2024

Nasz Promyczek

Wzruszam się na myśl o naszym pierwszym spotkaniu
W tamto późne popołudnie
Jeszcze nigdy dotąd nie czułem się tak jak wtedy
Tak kochanym
I wiem że kiedyś
Zachwycisz się
Tamtym wielkim drzewem
Śpiewem ptaków
Podmuchem wiatru
Szumem morza
Ciepłym deszczem
W jesienny nastrój
Wschodzącym słońcem
Zapachem gór
O poranku....Herbut. 



Próbowałam coś tu napisać już trzy razy i dochodze do wniosku, że z każdą kolejną tutaj wizytą nie potrafię już pisać jak kiedyś -a bardzo bym chciała - bo jest to moje miejsce do którego wracam już od kilku lat. Lubię czasami coś tu zostawić, chociaż kilka słów... lubie cofnąć się w czasie i przeżyć te wspomnienia które zapisywałam często późno w nocy.
Tak dużo się zmieniło a zarazem nic, niby każdy dzień jest tak sam a jedna inny. Każdego dnia wstaje i widzę najpiękniejszy uśmiech - uśmiech mojej córeczki nasz promyczek ktory swoim istnieniem sprawił, że dopełnił mam ten kawałek nas którego brakowało od wielu lat. Nigdy nie pomyślała bym, że można kogoś tak bardzo pokochać kogo się nie widziało, nie dotykało ale jeszcze bardziej była w szoku jak można pokochać kogoś tak wielką miłością w chwili kiedy go po raz pierwszy widzisz, dotykasz. Jak można się martwić o kogoś, jak wiele byś zrobiła żeby nie widzieć bólu tego małego człowieka, jak dużo byś wzięła na swoje barki nie słysząc tylko płaczu tego małego człowieka. Moja kaczuszka bo tak nazwaliśmy Cię jeszcze w szpitalu moja idealna córeczka. 
Macierzyństwo jest piękne - ale nie będę ukrywała, że nie jest trudne już pierwsze dni pokazały nam, że życie lubi z nas zadrwić, wystawiły nas na próbę (ale o tym nie chce tu pisać, chce zapomnieć bo ja miałam dużo wsparcia w rodzinie, mężu ale mogło to trafić na kogoś innego kogoś słabszego ). Dziś cieszę się każdym dniem z Tobą nawet jeśli jes ciężki i jestem wdzięczna zakazdy który zakończyliśmy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz