środa, 24 grudnia 2014

Czasami trzeba tak po prostu komuś na nowo zaufać



Znaliśmy się z widzenia, mijaliśmy się codziennie na przerwach posyłając sobie uśmiechy, od czasu do czasu przeprowadziliśmy rozmowę na fb i na tym było koniec. Wszystko zaczęło się jesienią, byłam w drugiej klasie technikum, rozmowy przeistoczyły się w długie wieczorne wiadomości, a uśmiechy zamieniły się w rozmowy na przerwach. Z czasem zostaliśmy parą, nasz związek trwał miesiąc, wszystko się posypało daliśmy sobie spokój, ale to wcale nie było takie proste nadal ze sobą rozmawialiśmy, smsy przepełnione były słodkimi wiadomościami ale nie wróciliśmy do siebie,  po prostu sie kolegowaliśmy ( była to dziwna znajomość) wszystko zmieniło się 19.stycznia ponownie zostaliśmy parą, było dobrze, rozumieliśmy się nawzajem, a przede wszystkim kochaliśmy się (przynajmniej Ja) do 19 marca. Mijały 3 miesiące kiedy oznajmił mi, że to koniec koniec czegoś co tak naprawdę nie zdążyło się zacząć ale było bardzo ważne,  nie dało się tego naprawić, ciężko było mijać Go na przerwach, ciężko było odzwyczaić się od wysyłania wiadomości na "dzień dobry" na samotne przerwy ciężko było zakończyć coś co było dla mnie w tym czasie najważniejsze, ale udało się z czasem tęskniłam co raz mniej ale to nie znaczy że nie kochałam bo kochałam jeszcze przez dłuższy czas. Od ostatniej rozmowy z Nim nie miałam żadnego chłopaka, kolegowałam się z wieloma, pisałam z setkami chłopaków, kilka razy ponownie się spotkaliśmy ale na rozmowie tylko się skończyło. W tamtym czasie brzydziłam się nimi.Byłam sama 9 miesięcy, nie było ciężko ale też nie było bardzo dobrze, było przeciętnie, zależało od dnia, pogody, humoru, i miejsc, które były kiedyś nasze, a dziś stały puste.
_____________________________________________________
W grudniu poznałam Jego. Nieznajomy chłopak prócz imienia i nazwiska nie wiedziałam o Nim nic. Zaczęliśmy ze sobą pisać, tylko pisać! Nic więcej nie chciałam wiązać się w nic więcej, wszystkim mówiłam na pewno nie będę z chłopakiem z internetu nie potrafiłam ponownie zaufać. Ale ciągnęło mnie do rozmowy z Nim, Jego wiadomości były długie i konkretne był pierwszym chłopakiem od 9 miesięcy z którym lubiłam pisać, na którego wiadomości czekałam. Minęły święta, przyszedł czas sylwestra, spędzony w gronie znajomych, północ, sms, od nieznajomego nr z życzeniami noworocznymi. To był On chłopak z którym pisałam ostatni miesiąc napisał mi tak dużo, że kompletnie nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć, nie spodziewałam się w ogóle potrzebowałam czasu na przemyślenie wszystkiego, ale i tak nic to nie zmieniło nadal byłam w punkcie wyjścia. Po jakimś czasie zaprosiłam Go na osiemnastkę jako osobę towarzyszącą, miało być to nasze pierwsze spotkanie w rl. nie było takie złe, poznaliśmy się, potańczyliśmy, ale nic więcej, nie byłam gotowa na związek - bałam się zaufać, odległości....Ostatni taniec - zamykając oczy czuje jakby działo się to teraz! w tej chwili! przytulił mnie, pamiętam do dziś Jego zapach perfum, i dreszcz, który władał moim ciałem. Od 10 miesięcy pozwoliłam się komuś przytulić. Wróciliśmy do domu, pożegnałam się z Nim - każdy miał wrócić do swojego życia na tym miała zakończyć się znajomość, ale mimo wszystko każdy z nas w jakiś sposób za sobą tęsknił, spotkaliśmy się tydzień później, długa rozmowa, i zostaliśmy parą, nie kochałam Go wtedy po prostu był dla mnie ważny, czas spędzony  z Nim był czymś cudownym,pierwszy raz ktoś starał się o mnie! Lubiłam Go po prostu. Z czasem przywiązałam się do Niego bardziej, Lubie zamieniło się w "kocham Cię" przeszliśmy wiele kłótni, ale również wspaniałych chwil, świętowaliśmy razem nasz roczek , Walentynki, odbyliśmy już wakacje w dwóch miejscach, kochamy się i nie jesteśmy dla siebie tylko parą ale też najlepszymi przyjaciółmi, a najważniejsze planujemy przyszłość ze sobą. I ciesze się że tak wszystko się potoczyło, i nie zamieniłabym tego za żadne skarby.

"Jesteś każdą moją myślą, każdą nadzieją, każdym moim marzeniem, i nieważne, co przyniesie nam przyszłość: każdy wspólnie spędzony dzień to najwspanialszy dzień mego życia."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz