Nareszcie mam chwilę aby coś tu napisać, i przede wszystkim odpocząć.Jestem wykończona całym dzisiejszym dniem, tygodniem, czy jak.. sama nie wiem. Czuje się zmęczona, obolała. U mnie jest wszystko jak w najlepszym porządku ale w środku jest źle.To chyba zasługa tej zmiennej pogody, która co chwilę robi nam psikusa i miesza w powietrzu+ hormony już buzują od tygodnia.
Czasami przychodzą takie myśli, aby rzucić wszystko w cholerę, i wyjechać na kilka dni oderwać się od tego całego dorosłego życia. Kurde mam 20 lat, pracę, chłopaka, ale brakuje mi od kilku tygodni chwili na takie swoje sprawy, na zrobienie chociażby paznokci, czy naprawdę dobrego makijażu. Wszystko robię na szybkiego, ciągle się gdzieś śpieszę, bo mam wiele jeszcze do zrobienia, bo za braknie mi czasu, nie zdarzę...
Brakuje, mi dziś Jego- mimo, że widzieliśmy się w weekend to mi Go brakuje obok, brakuje mi przytulenia się do Niego, brakuje mi Jego zapachu, Jego pocałunków na moim ciele.Mamy dopiero wtorek, a mi już się w cholerę tęskni.
Brakuje mi, Właśnie czego mi brakuje?
Chciałabym
być z nim i podróżować z nim, i czekać na niego wtedy, kiedy nie mógłby
mnie ze sobą zabierać. Chciałabym dla niego utrzymywać dom w czystości i
robić zapasy na zimę, kompoty, konfitury, marynować grzyby, kwasić
ogórki, butelkować szczaw, pomidory, kisić kapustę i inne wspaniałości.
Chciałabym mu zrobić na drutach albo na szydełku długi długi ciepły
szalik i ciepły sweter, i ciepłe rękawiczki, i ciepłą czapkę, i bardzo
ciepłe skarpety, i w ogóle. Bo to tak jest, że dla siebie, owszem, można
coś tam zrobić, ale dla drugiego człowieka to już można coś
niesamowicie pięknego zrobić, wszystko. Wszystko.
tęsknota jest dobijająca :/
OdpowiedzUsuńStrasznie!
OdpowiedzUsuń