poniedziałek, 4 lipca 2016

A teraz stań przed lustrem i powiedz tej wariatce, która niepewnie patrzy Ci w oczy, że dasz radę. Pokonasz smoka, zjesz beczkę soli i przejdziesz te cholerne siedem gór, ale dasz radę. I tylko nie strać po drodze tej wariatki w lustrze.

Doszłam do wniosku, że nadszedł czas, żeby znowu się zaangażować. nie wracać do dawnych kiepskich chwil, ani do dawnego kiepskiego życia, ale zacząć zbierać połamane kawałki siebie i ułożyć je w całość. nadszedł czas, aby znowu stać się tym, kim byłam, zanim wszystko się popsuło.
A popsuło, się już dawno z jakieś rok temu, może nie na stałe ale co jakiś czas wraca, wraca z podwójną siłą, i uderza tak mocno że najzwyczajniej w świecie nie daje rady, nie mam sił.
Wiecie co? dziś wstałam i popłynęły mi łzy- dlaczego nie wiem.. po prostu na samą myśl, że muszę iść do pracy, a tak bardzo jestem zmęczona.
Siedziałam chyba tak z 5 minut, w końcu zebrałam się i ruszyłam. Ale wiem, że zanikam, i jak czegoś nie zmienie to będzie gorzej.
Mój P. wciąż mnie pociesza, tym że z każdym dniem co raz mniej nam zostało do wyjazdu! w sumie w tym tygodniu moje urodziny, za tydzień taki luźniejszy weekend a za 3 już będziemy pierwszy dzień na wakacjach:) i to mnie postawiło na nogi.
Dziś znów 12h, jutro pewnie też..



2 komentarze:

  1. Spoko ja też ciagle praca a zmeczenie coraz bardziej daje się we znaki :)

    Zapraszam http://ispossiblee.blogspot.com Odpowiadam na każdą obserwacje i propozycje wejść w linki :)

    OdpowiedzUsuń