czwartek, 20 kwietnia 2017

Wszystko ma swój czas..

czułam jak życie przelatuje mi pomiędzy palcami…młodsze koleżanki układały sobie życie, miały facetów, niektóre nawet dzieci. Dla mnie czas jakby na złość przyśpieszył ale ja stałam w miejscu. W myślach miałam setki niewykorzystanych szans i zero perspektyw na przyszłość…oprócz samotności, która w ostatnich miesiącach była moją najwierniejszą przyjaciółką…i jeszcze ta pogoda! Możesz wierzyć lub nie ale nieszczęśliwej kobiecie nawet deszcz przeszkadza bardziej.”

Miałam w ostatnim czasie takie same odczucie, ciągle głowę mi zaprzątały myśli o tym, że czas mi przelatuje, dni tygodnie mijają, lata a my stoimy w miejscu że każdy idzie dalej a nasz związek jak stał tak dalej stoi w miejscu, że czekam aż coś, lub ktoś przyjdzie złapie za rękę i poprowadzi dalej. Długo analizowałam, zastanawiałam się nad tym, czy tak jest czy pod wpływem emocji, rozmowy przemyśleń drugiej osoby. Większa połowa moich znajomych zakłada rodziny, mieszkają z partnerami, wyjeżdżają za lepszym życiem a My a my stoimy w miejscu czekamy na coś, co nigdy może nie przyjść, czekamy aż dorośniemy, aż będziemy mieli coś swojego, ale czy to kiedyś nastąpi? czy warto czekać na rzeczy materialne? Czy przez to, pewnego dnia nie obudzimy się wypaleni z miłości, jako dwójka obcych sobie  ludzi, że to czekanie nas oddaliło od siebie?


"(...) Nic tak nie niszczy uczucia jak presja, jak ultimatum, jak podejmowanie decyzji dla kogoś bez pewności, że ta decyzja jest trafna i jesteśmy na nią gotowi - oboje"


Takie tam przemyślenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz