czwartek, 31 sierpnia 2017

137

Ostatnio byłam na randce z chłopakiem, który podoba mi się od bardzo dawna. Pół soboty spędziłam w łazience, kolejne pół przeglądając zawartość szafy zastanawiałam się w czym będę wyglądała lepiej co założyć czy wygodne spodnie i top czy może zwiewną letnią sukienkę aby zaprezentować swoją opaleniznę, czekałam na ten wieczór od dnia, w którym go poznałam, więc chciałam naprawdę dobrze wypaść.
I faktycznie, było świetnie. Spacerowaliśmy razem trzymając się za rękę, rozmawiając na wszystkie tematy, śmialiśmy się głośno a ludzie się na nas patrzyli, może niektórzy pomyśleli sobie że jesteśmy pijani -byliśmy upici miłością znacie taki trunk? Mówię wam kac murowany a jak potrafi poprawić humor :)
Skradaliśmy sobie pocałunki, poczułam te zwane"motylki w brzuchu" kiedy na mnie spoglądał, czułam się jak 3metry ponad niebem gdy łapał mnie w ramiona i wirował w koło. Było cudownie to była piękna randka czułam się jak dama, Jego dama, najważniejsza osoba. To nie był sen, byłam na randce z mężczyzną z którym jestem 5 lat. Niech nikt mi nie mówi że nam po tylu latach nie wypada, właśnie wręcz przeciwnie wtedy takie coś nabiera znaczenia gdy po kilku latach każde spotkanie jest czymś naturalnym, gdzie każde złapanie za rękę, pocałunek jest normalną rzeczą wtedy taka randka nabiera znaczenia gdy jedno popołudnie zmienia w to wyjątkowe ponad wszystkie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz