sobota, 5 maja 2018

Nie ma drogi do miłości. To miłość jest drogą.


"Łatwo znaleźć składniki miłości, ale wszystko zależy od tego, jak się je miesza. Potrzeba ogromnej pracy. [...] Po pierwsze, trzeba umieć rozumieć i akceptować. Potem trzeba być najlepszym przyjacielem. Zawsze. Trzeba pracować nad pokonywaniem tego, czego w tobie nie lubi druga osoba. Potrzeba wielkiego serca, mimo że tak łatwo jest po prostu być małym człowiekiem w tak wielu sytuacjach... Czasami iskra zapalająca miłość jest z ludźmi od początku. Ale wielu tę iskrę bierze za płomień, który - jak uważają - będzie trwał wiecznie. To dlatego tak wiele ognia i żaru serc ludzkich po prostu się wypala i w końcu gaśnie. Nad prawdziwą miłością trzeba pracować diabelnie ciężko."

— Jonathan Carroll
"Śpiąc w płomieniu"

wiesz, czasami wracam do tego wszystkiego, wracam do wspomnień tych z przed 5 lat, wracam i wspominam początki, wspominam to wszystko od czego zaczęliśmy, wspominam zawsze z uśmiechem na twarzy mimo, że w tamtym czasie nie zawsze nam było do śmiechu, byliśmy dziećmi, które dopiero zaczynają uczyć się czym jest miłość, nikt nie pomyślałby, że coś z tego będzie. Bo wiesz, ja również nie dawałam nam szansy On o tym dobrze wie. Próbowaliśmy, każdego dnia i wiesz co czasami się udawało były dni że potrafiliśmy zrobić krok w przód. Ale zaraz przychodził tak dzień, że cofaliśmy się o dziesięć kroków w tył. Bo wiesz, łatwo jest rozmawiać przez facebooka, czy wiadomości, gorzej z tym wszystkim kiedy stoimy twarzą w twarz. Potrzebowaliśmy wielu godzin, dni, czy chociażby miesięcy, odbyliśmy mnóstwo rozmów, kilkadziesiąt sprzeczek przez które wylaliśmy setki łez. Były rozmowy przy których obydwoje płakaliśmy, były problemy przed którymi stawaliśmy razem a jednak osobno. Każde z nas musiało podjąć ważne decyzje, które mogą nieść konsekwencję na resztę życia naszego jak i innych. Staraliśmy się, z początku osobno z czasem już wspólnie. Staraliśmy się zbudować coś co będzie tylko nasze. Coś co własnymi siłami zbudowaliśmy. Uczyliśmy się wszystkiego od początku, przebywania ze sobą, całowania, spędzania czasu wspólnie, zaufania, cierpliwości, uczyliśmy się akceptowania siebie.
Przez te 5.5 roku tyle się wydarzyło, poniekąd osiągnęliśmy swój mały sukces zbudowaliśmy coś własnego coś co jest tylko nasze, ale wiemy że to tylko cząstka tego wzzytskirgo. Dziś ludzie mają inne podejście do nas bliscy cieszą się naszym szczęściem i traktują nas już jak swoich ale wtedy, wtedy nawet ja nie wiedziałam czy przetrwamy. Dziś nasze plany i marzenia są inne dziś marzymy o wspólnej przyszlosci już za kilka lat i chociaż wciąż jest trudno,wciąż nasze poglądy się róznia staramy się iść w tym samym kierunku.
Dziś jesteśmy w każdej styuasyt razem, nie ma mnie i jego. Dla nas te dwa słowa nie istnieją.
Dziś jesteśmy my, są nasze sukcesy, nasze porażki, nasze problemy staramy się rozwiązywać wszystko wspólnie bo na tym to polega.
Każdy mówię że ta pierwsza miłość jest najwaxnajważn że to ona zostawia ślad w naszej pamięci, że czasami miłość nie rdzewieje.  Ostatnio los postawił mnie przed czymś znów wrócił wrocil i dał mi do zrozumienia ze gdybym tylko była sama mógłby to wykorzystać, chciał sprawdzić czy będąc nawet w związku udałobyda się.
Nie mam do niego zalu po siedmiu prawie latach nie czuje do niego nic mimo że był tą pierwszą szkolną miłością ale nic po za tym. Dziś dziękuję każdego dnia za to że poznałam P ,że to dzięki niemu stałam się kobietą, że to z nim zaczęłam dorosłe życie, tak naprawdę to on nauczył mnie wzzysykiego czego nie nauczyłeś mnie Ty. Dziś Gdy mam osobę na ktora mogłem liczyć w każdej chwili, która jest przy mnie w każdej miniuci, na która moge liczyć a on mi nigdy nie odmówi pomocy, przy nim czuję się bezpiecznie to jego chce na ojca moich dzieci i męża dla mnie. Dziś wiem że nie zaryzykowałabym nawet głupim spotkaniem z Tobą miło że przez wiele lat chcialsb usiąsc na przeciwko Ciebie i zapytać o wiele spraw dziś znam odpiwiedzi na wszystkie bez żadnego spotkania , a na więcej nie pozwolę sobie bo wiem że mam za dużo do stracenia. Być może resztę swojej przyslzosci na którą wspólnie pracujemy. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz