wtorek, 24 lutego 2015

Na karuzeli uczuć

Każdy z nas w swoim życiu,  był chociaż przez chwilę na "karuzeli uczuć" przeważnie coś takie doświadczamy podczas gorszych dni z partnerem. Kiedy to jedna kłótnia goni drugą kłótnie padają słowa, które tak na prawdę nigdy nie chcielibyśmy wypowiedzieć na głos a w tym momencie rzucane są jak kamyki na wodę.
Ja również, byłam na takiej "karuzeli uczuć" kiedy to przez moją głowę przeleciało milion myśli, a żadne z nich nie było odpowiednie, aby wyrazić to co chciałabym czuć, czy wiedzieć.
Byłam między takim młotem a kowadłem. Moje serce, kłóciło się na zmianę z rozumem.
Jedno prosiło abym zaryzykowała, a drugie powtarzało, żeby nie pakować się w coś co być może nie ma sensu, i przyszłości a tylko znów zniszczy coś na czym zacznie mi za jakiś czas zależeć.
Tak jak każda młoda kobieta marzyłam o pięknej odwzajemnionej miłości. O przystojnym wysokim mężczyźnie, który skradnie moje serce, o niezapomnianych randkach pod gołym niebem, wszystkich wspólnych chwilach spędzonych razem, za kilka lat o pierścionku i pięknej przysiędze przed Bogiem i staroście wspólnej na bujanym fotelu;)
I nadal o tym marzę, jak każda kobieta, chciałabym aby moje życie chociaż troszeczkę wyglądało jak z filmu romantycznego, gdzie wszystko jest tak piękne i idealne.
Ale "kolacje romantyczne, wycieczki wieczorową porą, czy te wszystkie scenki z naszych babskich romantyków nie ukazują tej najpiękniejszej miłości jaką jest bliskość drugiej osoby każdego dnia, w tych dobrych i gorszych dniach. To właśnie obecność kogoś kogo darzymy wielkim uczuciem sprawia ,że jesteśmy szczęśliwi.
Chodź jeszcze z jakieś 2,5 roku temu nie wyobrażałam sobie związku na odległość,związku z chłopakiem poznanym w internecie, odliczania do każdego spotkania, czekania na upragniony weekend, czekania z utęsknieniem na każde przytulenie,każdy pocałunek, dziś jest to dla mnie nadzwyczajność, tak jak to, że rano muszę wstać zjeść śniadanie i funkcjonować w ciągu dnia. Chodź, po dwóch latach nadal nie potrafię wyczekać całego tygodnia, i czasami nawet żegnając się już tęsknie;) to jest to najpiękniejsze uczucie, kiedy po całym tygodniu mogę wycałować każdy skrawek ciała;).
Nie mam, Go na każde zawołanie, na każdą zachciankę przytulenia, nie mam go na wyciągnięcie ręki w te gorsze dni, czy chociażby dziś, kiedy to już stres mnie dopadł przed jutrzejszym egzaminem, nie mogę pójść do innego pokoju usiąść przy nim czy po prostu najzwyczajniej w świecie się w tulić musiałam to przytulenie już na zapas zabrać w niedzielę chodź dobrze wiemy, że tak się nie da. ponieważ tego potrzebuje, nie mogę ucałować Go na dobranoc chodź bardzo bym tego chciała każdego dnia- ucałowanie na dobranoc w niedzielę zastępuje moimi perfumami na Jego poduszce, albo smsem na dobranoc, ale jest o cudowne wiedząc, że ktoś za mną tęskni kocha mnie i dba o moje bezpieczeństwo;)
I nie raz jeszcze stałam w ciągu tych dwóch lat i zapewne nie raz jeszcze stanę na takiej "karuzeli uczuć" ale to szybko mija kiedy tylko pomyślę sobie, że przez te dwa lata związku przeszliśmy ze sobą spory kawałek, to i z kolejnym sobie poradzimy tylko musimy spróbować a nie rezygnować od razu.


"Walcz o to co kochasz"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz