sobota, 4 kwietnia 2015

Moje największe marzenie: żeby właśnie we mnie widział szczęście i sens życia.

Ten tydzień dał nam popalić, słoneczko zastrajkowało i wystawił nas na próbę czy przetrwamy tą nieznośną pogodę, ale my jesteśmy silni i daliśmy radę z Wiatrami, gradem, śniegiem, zimnem, deszczem.
w pracy siedzieliśmy po 2-3h i do domu. W czwartek odbyłam Wielkie zakupy obkupiłam siebie, zrobiliśmy zakupy na święta, zakupiłam prezent dla Hani. Do mojej kolekcji doszły 2 pary spodni, żakiet, bokserka, i czerwona szminka, czaiłam się jeszcze na taki piękny chabrowy lakier ale już sobie odpuściłam;)
Wczorajszy dzień spędziliśmy na przygotowaniach do świąt, pieczenie, gotowanie później kościół.
Dziś pobudka 6;30 upiekłam babeczkę do koszyczka, przygotowałam i udekorowałam koszyczek i na 11 pojechałam na święconkę. Z roku na rok co raz mniej ludzi przychodzi święcić pokarmy-.-
Zaraz mam jeszcze do zrobienia 2 sałatki, później zajmę się moimi paznokciami, i na 18 do Kościoła.
A jutro śniadanko w domku, później do babci a wieczorek już z Moim Pawełkiem.


Życzę Wszystkim odwiedzającym Zdrowych i Pogodnych Świąt Wielkanocnych!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz